tag:blogger.com,1999:blog-3497335431097759422024-03-13T14:22:34.702+01:00Kuchenne EwolucjeZbiór przepisów i przemyśleń, internetowa książka kucharska i pamiętnik kulinarny jednocześnie.Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.comBlogger62125tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-9793921270617491122015-05-16T15:00:00.004+02:002015-05-16T15:00:56.738+02:00Lazania z botwinkąLubie nowalijki, są kojącą przyjemnością dla żołądka zmęczonego zimowymi pustkami. Najbardziej lubię te prawdziwie sezonowe nowalijki, czyli sałatę, rzodkiewkę, botwinkę, szpinak, szparagi. I o ile szparagi najbardziej lubię w najprostszej wersji, czyli krótko obgotowane, jako dodatek do jajek sadzonych czy zamiast surówki do obiadu, tak botwinkę z młodymi buraczkami wolę w wersji pieczonej.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-IOc1fpVqfOA/VVc5zR4Cc1I/AAAAAAAABlw/48ekD-gH-qI/s1600/Zdj%C4%99cie-0004%2B(3).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://2.bp.blogspot.com/-IOc1fpVqfOA/VVc5zR4Cc1I/AAAAAAAABlw/48ekD-gH-qI/s640/Zdj%C4%99cie-0004%2B(3).jpg" width="480" /></a></div>
<br />
Doskonale sprawdza się w różnego rodzaju zapiekankach albo jako składnik sałatki. Idealnie komponuje się ze słonymi serami typu feta, z serem kozim i owczym. Można upiec serowo-buraczkowy quiche, dodać upieczone buraczki i surowe liście do sałaty z serem, użyć jako składnika na pizzy bądź upiec lazanię.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-3rEesCopz0M/VVc5zI4FIxI/AAAAAAAABls/PN32cOAFf3c/s1600/Zdj%C4%99cie-0005%2B(3).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://3.bp.blogspot.com/-3rEesCopz0M/VVc5zI4FIxI/AAAAAAAABls/PN32cOAFf3c/s640/Zdj%C4%99cie-0005%2B(3).jpg" width="480" /></a></div>
<br />
Lazanie z botwiną robiłam w tym sezonie już dwie. Pierwsza była w wersji z kurczakiem (pierś z kurczaka trzeba pokroić w kostkę i krótko obsmażyć z cebulką) i szpinakiem, a ta druga, o której dziś piszę, składała się z samych liści i korzenia buraczkowego (choć nie była to wersja wegańska, zawierała dużo sera i sos beszamelowy). Myślę, że lazanię stricte wegańską też da się zrobić. Ja jednak zbyt mocno uwielbiam sery, żeby z nich zrezygnować :)<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-UyC1lQKRdU8/VVc5zYLI64I/AAAAAAAABl0/JaDJ_8ozed8/s1600/Zdj%C4%99cie-0006%2B(3).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-UyC1lQKRdU8/VVc5zYLI64I/AAAAAAAABl0/JaDJ_8ozed8/s640/Zdj%C4%99cie-0006%2B(3).jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Do wykonania tej lazanii potrzeba:<br />
- kilka płatów makaronu, ilość zależy od naczynia, jakiego używacie<br />
- ser feta lub podobny<br />
- ser mozzarella<br />
- łyżkę masła, łyżkę mąki, pół litra mleka, szczyptę soli, pieprzu i gałki muszkatołowej - na beszamel<br />
- botwinę z buraczkami<br />
- szpinak<br />
- liście rzodkiewki (korzeń rzodkiewki też by się nadał)<br />
- czosnek, sól, pieprz, oliwa<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-VpbPBUBB0CE/VVc50OmyHWI/AAAAAAAABl4/mPJNHGoliIU/s1600/Zdj%C4%99cie-0010%2B(2).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://3.bp.blogspot.com/-VpbPBUBB0CE/VVc50OmyHWI/AAAAAAAABl4/mPJNHGoliIU/s640/Zdj%C4%99cie-0010%2B(2).jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Liście i warzywa dokładnie umyć (mają sporo piasku, a poza tym trzeba być ostrożnym w kwestii nawozów - lepiej liście opłukać i zmyć z nich azotany, niż potem cierpieć). Odkroić buraczki, obrać, pokroić w cienkie plasterki. Części naziemne pokroić w mniejsze kawałki :) Jeśli używacie korzenia rzodkiewki, to też pokrójcie go w cienkie plastry. Na patelni lub w rondlu rozgrzejcie oliwę, wrzućcie pokrojony czosnek (nie za dużo, tyle, aby nie stłumił smaku roślin, ale go podkreślił), kiedy się zeszkli - dodajcie zieleninę. Gdy zmięknie i zmniejszy swoją objętość, doprawcie solą i pieprz. Odradzam dodawanie ziół czy intensywnych przypraw, ponieważ mogą zagłuszyć smak szpinaku, botwiny i natki rzodkiewki.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-kvfJMuB77Bk/VVc51OMP2wI/AAAAAAAABmM/niifefWoxvw/s1600/Zdj%C4%99cie-0011%2B(2).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-kvfJMuB77Bk/VVc51OMP2wI/AAAAAAAABmM/niifefWoxvw/s640/Zdj%C4%99cie-0011%2B(2).jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
W garnuszku rozpuśćcie masło, dodajcie do niego mąkę, a kiedy się połączą - wlejcie mleko, stale mieszając. Następnie sos trzeba doprawić - szczypta soli, pieprzu i gałki muszkatołowej. Sos musi zgęstnięć, trzeba go pilnować i mieszać dość często.<br />
<br />
Ser feta pokrójcie mniej więcej w kostkę, a mozzarellę w plastry.<br />
<br />
W naczyniu układajcie warstwami: makaron - zielsko - feta - beszamel - makaron - buraczki - feta - beszamel i jeśli coś wam zostało, to ułóżcie z tego trzecią warstwę ;) Na samym wierzchu powinien się znaleźć beszamel, a na nim plastry mozzarelli.<br />
<br />
Naczynie z zapiekanką wędruje do piekarnika na około godzinę w 180 stopniach (jak zawsze podkreślam - każdy piekarnik piecze nieco inaczej, więc może wystarczy mniej, niż godzina pieczenia).<br />
<br />
Po wyjęciu nie krójcie od razu, tylko poczekajcie, aż nieco przestygnie, bo inaczej będzie się rozpadać podczas przekładania na talerz. Dobrym sposobem jest upieczenie jej kilka godzin wcześniej, zimna bardzo dobrze się kroi, a potem można ją podgrzać w mikrofali (to jedna z nielicznych sytuacji, kiedy kuchenka mikrofalowa mi się przydaje).<br />
<br />
Dodam jeszcze na koniec, że makaronu na lazanię nigdy wcześniej nie obgotowuję. Robię po prostu bardziej wilgotny farsz, bo wiem, że płaty makaronu go wchłoną. Podczas pieczenia i tak z warzyw wylatuje trochę wody, dzięki której makaron będzie miękki, wchłonie ją, a zapiekanka nie zrobi się brejowata.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-AtE--mxPO3k/VVc50nxGLAI/AAAAAAAABmE/zCP4fwCf0eY/s1600/Zdj%C4%99cie-0012%2B(2).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://3.bp.blogspot.com/-AtE--mxPO3k/VVc50nxGLAI/AAAAAAAABmE/zCP4fwCf0eY/s640/Zdj%C4%99cie-0012%2B(2).jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Smacznego! :)<br />
Ewa<br />
<br />
ps. Pozdrawiam Paulinę Wnuk z bloga <a href="http://paulinawnuk.com/">From Movie to the Kitchen</a>, której pomysł na lazanię z botwiną przypadł do gustu ;) <br />
Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-3137150225199233242015-03-11T11:52:00.001+01:002015-03-11T11:53:27.915+01:00Leniwa pracowita niedzielaNiedziela to jedyny dzień tygodnia, kiedy mam siły i chęci się wyżyć kulinarnie. W ciągu tygodnia robię jakieś sałatki, przekąski, pastę do chleba czy coś dobrego do zjedzenia w pracy - minimalny wysiłek, choć oczywiście efekt jest smaczny. W niedziele - dla odmiany - często idę do kuchni na parę godzin i niespiesznie, słuchając Trójki, przygotowuję Obiad - właśnie przez duże O. Efektem tego jest posiłek na trzy dni ;)<br />
<br />
Ostatnio mnie tak poniosło, że przygotowałam żeberka w kapuście kiszonej, placki ziemniaczane, sos pieczarkowy, surówkę i sok cytrusowy. Od wyciskania soku miałam potem zakwasy pod kciukiem, a przy ostatnich dwóch grapefruitach wysiadłam i zawołałam do pomocy Wojtka ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-SAR2O8UdW7o/VQAbhaFMx9I/AAAAAAAABks/2pwld3KDStU/s1600/Zdj%C4%99cie-0043.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-SAR2O8UdW7o/VQAbhaFMx9I/AAAAAAAABks/2pwld3KDStU/s1600/Zdj%C4%99cie-0043.jpg" height="640" width="480" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Przygotowanie takich żeberek to banał. Na dno brytfanki trzeba wyłożyć połowę kapusty, położyć trochę ziela angielskiego, liści laurowych, posypać pieprzem, a jeśli ktoś lubi, to można jeszcze posypać kminkiem. Na tym układa się żeberka doprawione solą, pieprzem i ulubionymi ziołami, cząstki cebuli i pieczarek, a na wierzch - drugą połowę kapusty kiszonej. Całość piecze się około dwóch godzin.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-h_saGNoVFQU/VQAc0XIPoBI/AAAAAAAABk0/jJ6HIEHg1DY/s1600/Zdj%C4%99cie-0032.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-h_saGNoVFQU/VQAc0XIPoBI/AAAAAAAABk0/jJ6HIEHg1DY/s1600/Zdj%C4%99cie-0032.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W tym czasie można przygotować placki ziemniaczane i sos pieczarkowy. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-LLosOrwGh4o/VQAc6LV0dHI/AAAAAAAABk8/bD4etNnSyyE/s1600/Zdj%C4%99cie-0040.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-LLosOrwGh4o/VQAc6LV0dHI/AAAAAAAABk8/bD4etNnSyyE/s1600/Zdj%C4%99cie-0040.jpg" height="640" width="584" /></a></div>
<br />
No i oczywiście, obowiązkowo, surówkę, która powinna stanowić większą od tłustego mięsa część posiłku ;) Ja postawiłam na standardową surówę z włoszczyzny: marchew, jabłko, seler, pietruszka, por, sól, pieprz, olej rzepakowy :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-HQ9AJhi-UIY/VQAdYl7tmMI/AAAAAAAABlE/FfqsZ-o6Bv4/s1600/Zdj%C4%99cie-0038.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-HQ9AJhi-UIY/VQAdYl7tmMI/AAAAAAAABlE/FfqsZ-o6Bv4/s1600/Zdj%C4%99cie-0038.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Surówki trochę zostało (zresztą, placków, sosu i kapusty też ;) ) i na drugi dzień zrobiłam sobie do pracy naleśniki z hummusem i tą właśnie surówką. Całkiem smaczne wyszły :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-QqkR_UoOn5A/VQAdtdXRo9I/AAAAAAAABlM/GcilCsENaQ4/s1600/Zdj%C4%99cie-0035.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-QqkR_UoOn5A/VQAdtdXRo9I/AAAAAAAABlM/GcilCsENaQ4/s1600/Zdj%C4%99cie-0035.jpg" height="640" width="450" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
A sok był na deser. Proporcje dowolne - jak lubicie. Jeśli dobrze pamiętam, to zużyłam trzy duże pomarańcze, dwa grapefruity (jeden biały, jeden czerwony) i dwie cytryny. Słoneczna bomba na poprawę nastroju.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-T8Nr4Cp89F4/VQAeKY7rXCI/AAAAAAAABlU/KgnMWTA4kf4/s1600/Zdj%C4%99cie-0036.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-T8Nr4Cp89F4/VQAeKY7rXCI/AAAAAAAABlU/KgnMWTA4kf4/s1600/Zdj%C4%99cie-0036.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
A Wy jak spędzacie niedzielę? :)<br />
<br />
<br />
Smacznego! :)<br />
<br />
EwaFkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-26816706837145968542015-01-01T14:16:00.001+01:002015-01-01T14:16:50.949+01:00Kulinarne refleksje i rok 2014Nie jestem skłonna do robienia wszelkiego rodzaju podsumowań miesięcznych rocznych, zwłaszcza, że niewiele można u mnie podsumowywać. 7 postów na cały rok - a to ci dopiero wyczyn! Nawet nie będę się tłumaczyć z tego, czemu tu tego tak mało, bo i co tu mówić?<br />
<br />
Często w pośpiechu robimy zwykłe potrawy, jak pieczony kurczak, pierś z kurczaka duszona z różnymi warzywami, ryba pieczona (głównie łosoś lub pstrąg). Lubimy też wracać do ulubionych smaków, takich, jak bigos, śledzie w oleju z cebulką, zupa z warzyw duszonych na maśle, placki ziemniaczane, a na niedzielne śniadanie - jajka pod każdą postacią. Dobrze jest też czasem po prostu kupić kawałek dobrego sera, wędliny, wędzonej ryby, jakichś warzyw, ułożyć je na talerzu i zajadać się, popijając winem i oglądając film. Szczególnie w piątkowy wieczór :)<br />
<br />
W tygodniu na ogół gotuje Wojtek, więc nie będę przecież wrzucać jego przepisów na swój blog - to dopiero byłby plagiat! ;) Mi pozostają więc weekendy, a jeśli już nadchodzi weekend, to wolę przygotować stół pełen dobrego jedzenia, talerze, sztućce, szklanki - wszystko, jak należy - i zasiąść do tego stołu razem z Wojtkiem, aby celebrować posiłek, a nie jeszcze marnować czas na robienie zdjęć (w tygodniu: on ma do pracy na rano, ja - na popołudnie, więc się mijamy, dlatego weekendy to nasz wspólny czas).<br />
<br />
Od czasu do czasu nachodzą mnie jednak kulinarne inspiracje. Nie zawsze udaje mi się coś przygotować tak, jak bym chciała, ale zdarzają się spektakularne wyjątki, jak, np. rolada schabowa z farszem pieczarkowym.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-oNLLEvUfFn4/VKU-B_FzJlI/AAAAAAAABjo/b8Z_9tCHdHc/s1600/rolada%2Bschabowa%2Bz%2Bpieczarkami.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-oNLLEvUfFn4/VKU-B_FzJlI/AAAAAAAABjo/b8Z_9tCHdHc/s1600/rolada%2Bschabowa%2Bz%2Bpieczarkami.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
Do niedawna jeszcze wydawało mi się, że przygotowanie takiej rolady zajmuje mnóstwo czasu, więc nie bardzo chciało mi się za nią zabierać. Ostatnio jednak kupiłam duży, ładny kawał schabu (dokładnie już nie pamiętam, ale kilogram na pewno ważył) i trochę głowiłam się, co z nim zrobić. Pomysłów było sporo, bo i porcja dość duża, spokojnie na trzy obiady by wystarczyła (dla trzech osób). Mogłam odkroić kilka plastrów i zamrozić na schabowe, część zamrozić w kawałku, a potem upiec w całości lub podsmażyć z warzywami, sezamem i sosem sojowym w stylu chińskim, kilka plastrów rozbić i zrobić z czymś małe roladki.<br />
<br />
Ostatecznie padło jednak na roladę z pieczarkami - część zjemy na obiad, a reszta będzie na kanapki. Powiem szczerze - kulinarne odkrycie to to nie jest wcale, bo to danie znane w wielu domach, ale pomysł jest naprawdę dobry, a wykonanie - banalne. Zwłaszcza, jeśli ma się silnego pomocnika :)<br />
<br />
Składniki:<br />
- kawał schabu taki, jaki jest Wam potrzebny<br />
- około pół kilo pieczarek<br />
- ew. trochę cebulki do pieczarek<br />
- sól, pieprz, olej do smażenia<br />
- przyprawy do posypania rolady<br />
<br />
Mięso należy rozciąć na cztery części tak, aby powstał jeden duży płat. Robiłam to pierwszy raz, więc nie do końca wiedziałam, jak do tego podejść, ale zarówno filmiki z Youtube'a, jak i obrazkowe instrukcje z różnych blogów mi pomogły. Tyle tego jest, że swojej instrukcji nie wstawię, ale proszę bardzo - wynik pierwszy z Google'a: <a href="https://www.youtube.com/watch?v=zeGQ2Kdkirs">rolada z orzechami</a>. Przy okazji przez przypadek natknęłam się na szalony przepis na roladę w sam raz dla mięsożerców: <a href="http://kulinarna-wyspa-smaku.blogspot.com/2013/04/rolada-ze-schabu.html">rolada ze schabu</a>. <br />
<br />
Kiedy schab jest już rozcięty, trzeba poprosić jakiegoś siłacza, aby go rozbił tłuczkiem. Mięso najlepiej obwinąć folią lub woreczkami, żeby nie pryskało. Cały płat nieco powiększy swoją powierzchnię. Trzeba go trochę oprószyć solą i pieprzem. Następnie należy przygotować farsz: na oleju podsmażyć cebulkę i pieczarki (lub same pieczarki), doprawić nieco solą i pieprzem, ewentualnie jakimiś ziołami, rozłożyć farsz na mięsie, dokładnie, ściśle zwinąć całość w roladę, po czym z wierzchu natrzeć przyprawami. Trochę soli, pieprzu, słodkiej papryki i ulubionych ziół zupełnie wystarczy, można położyć też kilka listków laurowych.<br />
<br />
Roladę można obwiązać sznurkiem i wsadzić w rękach do pieczenia, ja tego nie używam, zawinęłam więc całość w folię, wsadziłam do brytfanki, dolałam nieco wody i piekłam półtorej godziny. Wyszło naprawdę dobre i soczyste! Oczywiście przed pokrojeniem odczekajcie parę minut, żeby soki zatrzymały się w mięsie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-QKeFZjMTcO4/VKU-DBj2T0I/AAAAAAAABjw/QuAQoQdbTEc/s1600/rolada%2Bschabowa%2Bz%2Bpieczarkami%2B2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-QKeFZjMTcO4/VKU-DBj2T0I/AAAAAAAABjw/QuAQoQdbTEc/s1600/rolada%2Bschabowa%2Bz%2Bpieczarkami%2B2.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Podawajcie, z czym chcecie, a na drugi dzień przygotujcie sobie do pracy kanapki z roladą :)<br />
<br />
<br />
Refleksji ciąg dalszy.<br />
<br />
Uwielbiam gotować rosół.<br />
<br />
Lubię to, że z całego kurczaka można przygotować jedzenie prawie na cały tydzień (wszystko zależy od tego, jak bardzo musimy być oszczędni w kuchni oraz jak dużego mamy kurczaka ;) ).<br />
<br />
Z jednego, podzielonego na części, kurczaka można ugotować rosół (do tego makaron lub jakieś pierożki i już mamy jeden obiad, na drugi dzień można zrobić z bulionu gęstą pomidorową lub gulasz, to jest drugi obiad). Z mięsa z rosołu można przygotować farsz do pierogów, naleśników lub krokietów - obiad trzeci. Pieczone udka i skrzydełka - obiad czwarty. Jeśli kurczak był duży i piersi z niego są wystarczające, aby zrobić z nich dwa obiady, to proponuję jednego dnia zrobić grillowaną pierś z kurczaka i podać ją z sałatą, sosem (czosnkowym, winegretem, jogurtowo-ziołowym - co lubicie) i grzankami, a kolejnego dnia panierowane kotlety, roladki, zapiekankę lub duszonego kurczaka z warzywami.<br />
<br />
Pomysłów na same piersi jest mnóstwo, ale kurczak to też inne, smaczniejsze części. Udka można wytrybować z kości i nadziać farszem z suszonym grzybków lub owoców. Wytrybowane udka można rozkroić z jednej strony, rozłożyć na płasko, lekko rozbić, ułożyć jakiś farsz i zrobić rolady drobiowe, dobre na obiad i na kanapki. Takie mięso można też pokroić w kawałki i udusić z warzywami lub przeznaczyć na galaretę, a jeśli szkoda nam na galaretę udek - to wystarczy użyć pozostałego z porcjowania mięsa korpusu.<br />
<br />
Sam wywar z kurczaka może być bazą do wielu zup i sosów. Można ugotować większą ilość i zamrozić w odpowiednich porcjach. Jeśli macie kurczaka z podrobami i lubicie jeść te wnętrzności, to wystarczy, że je wytniecie, odetniecie też szyjkę i ugotujecie pyszny (co ja mówię, przecież podroby są fu :P ) gulasz z warzywami, który podacie z kaszą. Albo zróbcie z całego kurczaka +plus wątróbka drobiowa pasztet - pieczony lub do smarowania - część można zamrozić na trudne czasy, część jeść na bieżąco.<br />
<br />
Takie refleksje naszły mnie podczas przygotowywania rosołu na dzisiejszy obiad. Kurczaczka miałam małego, piersi i udka to już w ogóle mikrusy, ale ja dużo mięsa nie jem, więc wszystkiego starczy nam na cztery obiady: pół korpusu na dzisiejszy rosół, pół do zamrażarki, piersi zrobię z pomarańczami, a udka marynują się z ziołami i sokiem z cytryny.<br />
<br />
<br />
Wszystkiego dobrego na ten nowy rok i na kolejne lata również :))<br />
<br />
Pozdrawiam,<br />
EwaFkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-65337477491943287952014-11-18T12:18:00.004+01:002014-11-18T12:18:45.081+01:00Burgery z dyni i marchwiSąsiedzi znowu robią kotlety schabowe (i nikt mi nie wmówi, że to jest dźwięk stukania w coś innego, niż świńskie mięśnie!), a ja tymczasem usmażyłam kotlety dyniowe.<br />
<br />
Żeby poszło szybko i sprawnie, dobrze jest mieć maszynkę do mielenia mięsa z przystawkami do mielenia warzyw ;) wtedy i szatkowanie kapusty, i robienie surówek i mielenie warzyw na placki wychodzi dużo szybciej. No chyba, że robicie placki ziemniaczane z jednego ziemniaka i surówkę z jednej marchewki i połowy jabłka, to wtedy śmiało używajcie zwykłej tarki! Ja tam jednak wolę się nie męczyć i skrócić czas pracy co najmniej o połowę :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-AfKZlztCv48/VGsqB3K6O7I/AAAAAAAABiA/G7aoJ8JMS54/s1600/Zdj%C4%99cie-0009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-AfKZlztCv48/VGsqB3K6O7I/AAAAAAAABiA/G7aoJ8JMS54/s1600/Zdj%C4%99cie-0009.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Taka przystawka ma cztery rodzaje tych jakby tarcz - na papkę, drobne oczka, grube oczka i szatkowania. Potrzebne tu będą drobne oczka i szatkownica, choć oczywiście każdy może zrobić po swojemu. <br />
<br />
Jak już wyciągnięcie i odkurzycie swój sprzęt, a potem jakoś dopasujecie do siebie jego elementy, możecie przystąpić do dzieła. Najpierw obierzcie dynię, wybierzcie z niej pestki (można ususzyć) i pokrójcie miąższ warzywa na mniejsze kawałki. Potem obierzcie marchewkę i przygotujcie tę twardszą część pora, biało-zielonkawą, bez ciemnozielonych wystających liści. Dynię i marchew przeróbcie na drobnych oczkach, a pora na szatkownicy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-gc0VLeQzDGs/VGsqDyxudMI/AAAAAAAABiI/FMGNXAMpXko/s1600/Zdj%C4%99cie-0014.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-gc0VLeQzDGs/VGsqDyxudMI/AAAAAAAABiI/FMGNXAMpXko/s1600/Zdj%C4%99cie-0014.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
Następnie do masy dodajcie jajko lub dwa, trochę pełnoziarnistej mąki, kawałek świeżego startego imbiru, sól morska lub kamienna, świeżo utłuczony pieprz i kumin, szczypta ostrej papryki i pestki słonecznika. Wszystko razem trzeba wyrobić na gładką masę, niezbyt twardą, ale i nie za rzadką.<br />
<br />
Na jedną małą dynię, trzy małe marchewki i dwudziestocentymetrowy kawałek pora, zużyłam dwa średnie jajka i garść mąki. Przyprawy do smaku. Pestek też gdzieś garść.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-STbVGzbf_uE/VGsqEWr4TeI/AAAAAAAABiM/jmC7D1DnSFE/s1600/Zdj%C4%99cie-0015.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-STbVGzbf_uE/VGsqEWr4TeI/AAAAAAAABiM/jmC7D1DnSFE/s1600/Zdj%C4%99cie-0015.jpg" height="640" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">ja tu cykam wymyślne fotki, a na patelni się pali ostatnia tura burgerów...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Na patelni rozgrzejcie tłuszcz, którego zawsze używacie do smażenia, jak lubicie smalec, to smalec, najlepiej pewnie olej z pestek winogron lub rzepakowy, ja użyłam oliwy z oliwek - jak Włosi na niej smażą, to i ja mogę!<br />
<br />
Z masy formujcie burgery, smażcie z obu stron po kilka minut, aż się zrumienią i zajadajcie! Można bez niczego, bo są pyszne, a można z jogurtem i jakąś surówką.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-SC2D2UVXtXE/VGsqF49k8GI/AAAAAAAABiY/FWKDNJPfNkQ/s1600/Zdj%C4%99cie-0016.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-SC2D2UVXtXE/VGsqF49k8GI/AAAAAAAABiY/FWKDNJPfNkQ/s1600/Zdj%C4%99cie-0016.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
I jeszcze garść porad:<br />
- jeśli okaże się, że ulepiliście za grube i w środku wyszły Wam surowe, a boicie się salmonelli i bólu brzucha (od surowych warzyw i jajek), to wrzućcie na parę minut do piekarnika. Powinny pod wpływem ciepła dojść wewnątrz. Robię tak też z kotletami mielonymi (bo mi z patelni wychodzą surowe, taki ze mnie cielak) czy roladkami schabowymi z farszem - są soczyste i mam pewność, że będą w środku gotowe;<br />
- jeśli nie lubicie ostrego smaku surowego pora, to możecie go przedtem chwilę poddusić na maśle lub oleju, żeby zmiękł i nabrał słodyczy. Zamiast pora można użyć też innego warzywa, np. papryki. Wtedy trzeba ją zmielić na drobnych oczkach tarki, jak marchew i dynię, ewentualnie na tych grubszych, żeby lepiej poczuć smak papryki. Nie używajcie jej tylko za dużo, żeby nie stłumiła smaku dyni;<br />
- zamiast zestawu przypraw, jaki tu podałam - świeży imbir, chili, kumin - możecie ograniczyć się jedynie do soli i pieprzu lub ewentualnie dodać trochę świeżych lub suszonych ziół, co lubicie. Zamiast pestek słonecznika mogą być oczywiście pestki dyni lub ulubione orzechy, nieco posiekane.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-vAqkmBHiVV0/VGsqGs6Dl5I/AAAAAAAABic/dOeX4ALJoxM/s1600/Zdj%C4%99cie-0019.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-vAqkmBHiVV0/VGsqGs6Dl5I/AAAAAAAABic/dOeX4ALJoxM/s1600/Zdj%C4%99cie-0019.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
Smacznego!<br />
Ewa :)<br />
<br />
<br />
ps. Ostatnio Wojtek robił weekendowe śniadanie:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-pJ2ujDA-8KY/VGsqcbXtviI/AAAAAAAABio/CqKzMt6u92k/s1600/Zdj%C4%99cie-0006.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-pJ2ujDA-8KY/VGsqcbXtviI/AAAAAAAABio/CqKzMt6u92k/s1600/Zdj%C4%99cie-0006.jpg" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
mieszanka sałat, jajko, łosoś wędzony, pomidorki koktajlowe, pomarańcza i kiełki :)))))))))<br />
<br />
<br />Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-44396854187893539842014-08-14T23:53:00.001+02:002014-08-14T23:55:07.337+02:00Kolejna odsłona deseru z borówkami - biszkoptUwielbiam wszelkie owoce, które w języku angielskim mają końcówkę "berry" - truskawki (strawberries), jeżyny (blackberries), maliny (raspberries), poziomki (wild strawberries ;) ), borówki amerykańskie (blueberries), aronie (chokeberries), czarne jagody (billberries), agrest (gooseberry). Uwielbiam też owoce, które wyglądają podobnie, jak jagody, np. porzeczkę ;) To, co jest małe i rośnie na krzaczkach - ma moje upodobanie. Jest łatwiej dostępne, niż rosnące na wysokich drzewach jabłka, gruszki, śliwki i wiśnie, a przy tym - można to znaleźć nawet w lesie (jeśli się umie).<br />
<br />
Ja nie umiem i pewnie dlatego zaspokajam się owocami kupowanymi w warzywniaku na osiedlu. Okazuje się jednak, że nawet jagody można wyhodować (czy raczej - wyuprawiać? ;) ) tak, aby nie miały smaku - skandal! Aż strach kupować jeżyny... bo maliny mają smak zbliżony do tego oryginalnego. Jeżyny to jednak inna, bardziej dzika bajka.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-GzKJLFpVQ3U/U-0lcM2Hx_I/AAAAAAAABcg/saD1_BTw6iE/s1600/Zdj%C4%99cie-0002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-GzKJLFpVQ3U/U-0lcM2Hx_I/AAAAAAAABcg/saD1_BTw6iE/s1600/Zdj%C4%99cie-0002.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
W tym roku zadowalam się borówkami - te małe, kształtne, okrąglutkie jagódki są pyszniejsze w smaku, niż czarne jagody kupione w tym samym sklepie. Mam nadzieję, że nie chodzi o sposób ani miejsce uprawy. Mam nadzieję, że ich smak jest dobry, bo idzie za nim jakość uprawy.<br />
<br />
Ostatnio kupiłam pół kilo borówek na ryneczku osiedlowym.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-WL1FNNgE02s/U-0lP2lXvGI/AAAAAAAABcM/bYwKJiwhbIY/s1600/Zdj%C4%99cie-0003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-WL1FNNgE02s/U-0lP2lXvGI/AAAAAAAABcM/bYwKJiwhbIY/s1600/Zdj%C4%99cie-0003.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
I jestem wniebowzięta, ponieważ użyłam ich do naprawdę pysznego deseru :))<br />
<br />
<br />
Przez długi czas wzbraniałam się przed borówkami, bo miały w nazwie "amerykańskie". Nie badałam jeszcze tematu pochodzenia borówek sprzedawanych w Polsce, ale stwierdziłam, że skoro uwielbiam pomarańcze i cytryny, wcale się tego nie wstydzę, a wiem, że nie są uprawiane w Polsce, tylko w cieplejszych krajach, to spróbuję się przekonać do borówek.<br />
<br />
<br />
<br />
No i stało się - naprawdę się w nich zakochałam. Oczywiście nic nie przebije naszych rodzimych truskawek, poziomek, jeżyn, czarnych jagód - rosnących tak w ogrodach, jak i dziko, w lasach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-0VNVy1xh5kk/U-0k70VzrII/AAAAAAAABcE/-w17knllqDU/s1600/Zdj%C4%99cie-0004.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-0VNVy1xh5kk/U-0k70VzrII/AAAAAAAABcE/-w17knllqDU/s1600/Zdj%C4%99cie-0004.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Ale ten smak... kwaśno-słodkawy... pękające na języku pesteczki... jędrność owocu w skórce połączona z miękkością i świeżością jego wnętrza... poezja!<br />
<br />
Najbardziej uwiodło mnie połączenie borówek z kremem mascarpone, o którym pisałam <a href="http://kuchenneewolucje.blogspot.com/2014/08/kruche-babeczki-z-kremem-i-owocami-i.html">poprzednio</a>, przy wpisie o babeczkach. Tym razem postawiłam na coś innego, j e s z c z e prostszego.<br />
<br />
<br />
<br />
Biszkopt z borówkami i bitą śmietaną.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Hi7zcjuSZlc/U-0lb-dJRTI/AAAAAAAABcc/QpM327Vl8bY/s1600/Zdj%C4%99cie-0006.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-Hi7zcjuSZlc/U-0lb-dJRTI/AAAAAAAABcc/QpM327Vl8bY/s1600/Zdj%C4%99cie-0006.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Na biszkopt potrzeba to, co zawsze - trzy jajka, pół szklanki mąki i pół szklanki cukru. No i szczypta soli, żeby nie było za słodko ;)<br />
<br />
Wpierw ubijamy białka na bezę, stopniowo dodając cukier. Następnie łyżką dodajemy porcjami żółtka, a na koniec - w ten sam sposób - mąkę. Pieczemy biszkopt około 25 minut w 180 stopniach - pamiętając, aby temperaturę, czas pieczenia i półkę, na którą włożymy blaszkę, dostosować do swojego piekarnika. Ciasto z wierzchu powinno lekko przypominać bezę. Po 20 minutach najlepiej wbić patyczek (wykałaczkę, patyczek do szaszłyków - ja mam doświadczenie z drewnianymi badylkami ;)) - po wyjęciu patyczka z ciasta będącego nadal w piekarniku, nie powinno być na nim NIC. Jeśli będzie COŚ - trzeba ciasto jeszcze podpiec ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-bLICb-ZhHDk/U-0lXXyRspI/AAAAAAAABcU/FCaj4AsXjAg/s1600/Zdj%C4%99cie-0007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-bLICb-ZhHDk/U-0lXXyRspI/AAAAAAAABcU/FCaj4AsXjAg/s1600/Zdj%C4%99cie-0007.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Ja piekłam biszkopt w formie do tarty, wyłożonej papierem do pieczenia. Chciałam, żeby ciasto było niewysokie, ale pulchne, a po wyjęciu z piekarnika - lekko opadło na środku. Udało mi się :) Można oczywiście użyć zwykłej tortownicy albo zupełnie innej formy... pewnie foremki do babeczek czy muffinek sprawdziłyby się równie dobrze :) wystarczy dostosować objętość ciasta do wysokości formy. Ciasto z trzech składników rośnie jeszcze lepiej, niż to z dodatkiem proszku do pieczenia lub sody! (a przynajmniej lepiej smakuje ;) )<br />
<br />
Takich samych proporcji używam do małej tortownicy - 16cm średnicy. Pisałam o tym, kiedy dzieliłam się przepisem na <a href="http://kuchenneewolucje.blogspot.com/2014/03/biszkopt-z-dzemem-brzoskwiniowo.html">biszkopt z dżemem brzoskwiniowo-cytrynowym</a>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-jKg2PIL03Nc/U-0lmy93L-I/AAAAAAAABcs/28adSYH-rRc/s1600/Zdj%C4%99cie-0009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-jKg2PIL03Nc/U-0lmy93L-I/AAAAAAAABcs/28adSYH-rRc/s1600/Zdj%C4%99cie-0009.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
No to tyle o biszkopcie - kolejną warstwą są karmelizowane borówki. Na patelnię sypiemy 2-4 łyżki cukru zwykłego lub aromatyzowanego prawdziwą wanilią (do pudełka z laską wanilii wsypujemy cukier, zamykamy na parę dni, jeśli po otwarciu czujemy cudny słodkawy aromat - używamy do wypieków, deserów i kawy na dobry początek dnia :) ). Czekamy chwilę, aż się roztopi. Wsypujemy około 500g borówek (ilość zależy od wielkości deseru, jaki przyrządzamy. Ja zużyłam ok. 700g do skarmelizowania), kiedy puszczą sok - mieszamy. Jeśli pomieszamy przed puszczeniem soku - karmel się "zbryli" i będziemy mieć cukierki karmelowe w kształcie kryptonitu :P Kiedy borówki i karmel będą wyglądały, jak dżem - zdejmujemy z ognia i studzimy.<br />
<br />
Oddzielnie robimy bitą śmietanę lub krem mascarpone, o których pisałam we wspomnianych wcześniej przepisach.<br />
<br />
A teraz najważniejsze - łączymy ze sobą całość: na przestudzony biszkopt nakładamy skarmelizowane borówki, następnie bitą śmietanę lub krem, całość posypujemy całymi, świeżymi owocami.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-b2cgU-0EwFM/U-0n2xnbwCI/AAAAAAAABc0/9xHojXKUsdw/s1600/Zdj%C4%99cie-0005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-b2cgU-0EwFM/U-0n2xnbwCI/AAAAAAAABc0/9xHojXKUsdw/s1600/Zdj%C4%99cie-0005.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<br />
<br />
Najlepiej smakuje po całonocnym schłodzeniu w lodówce.<br />
<br />
:))Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-72024116927164286142014-08-07T12:58:00.000+02:002014-08-07T12:58:58.242+02:00Kruche babeczki z kremem i owocami i inne pyszności Ostatnio zastanawiałam się, co zrobić z mascarpone i borówek. Znajomi podrzucili mi parę pomysłów, jak tiramisu czy tartę, a ja postanowiłam zrobić babeczki :) Zajęło mi to dość dużo czasu, bo - jak być może kiedyś wspominałam - nie znoszę robienia ciasta kruchego, poza tym, w wylepianie babeczkowych foremek też trochę pracy trzeba włożyć. Na szczęście po upieczeniu ciasteczek zostaje już tylko napełnić je kremem i ozdobić owocami, a stąd już blisko do osiągnięcia pełni szczęścia :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-byhe9jp3GzY/U-NSEFWTWUI/AAAAAAAABa8/K2iaMNh_TXg/s1600/Zdj%C4%99cie-0005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-byhe9jp3GzY/U-NSEFWTWUI/AAAAAAAABa8/K2iaMNh_TXg/s1600/Zdj%C4%99cie-0005.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Babeczek wyszło mi 10 (tyle mam foremek), z pozostałego ciasta zrobiłam ciasteczka, posypane cynamonem i cukrem, których użyłam do kolejnej wersji deseru z kremem i borówkami.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-l7U7o_NsSUU/U-NSKeZeb1I/AAAAAAAABbE/Nhq4XUMOw8E/s1600/Zdj%C4%99cie-0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-l7U7o_NsSUU/U-NSKeZeb1I/AAAAAAAABbE/Nhq4XUMOw8E/s1600/Zdj%C4%99cie-0001.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Jeśli chodzi o przepis na ciasto kruche, to niestety dokładnie go nie pamiętam. Zawsze przed pieczeniem wyszukuję jakiś przepis w Internecie, spisuję go skrótowo na karteczce i idę z karteczką do kuchni. Tym razem jednak gdzieś mi karteczka zniknęła i nie pamiętam szczegółów. Wzorowałam się na pewno na <a href="http://malekulinaria.pl/kruche-babeczki-z-kremem-budyniowym-i-letnimi-owocami/">tym </a>wpisie.<br />
<br />
Jeśli chodzi o krem, to moim idealnym kremem jest połączenie piany z białek, kremówki, cukru i serka mascarpone. Białek używam tyle, ile mi zostanie z robienia ciasta. W tym przepisie do ciasta potrzebne było jedno żółtko, więc do kremu użyłam jedno białko :) Ubiłam je z cukrem, jak na bezę, a następnie połączyłam z ubitą kremówką z serkiem mascarpone. Serek i śmietankę wrzucam do jednej miski i miksuję, aż będą miały konsystencję kremu.<br />
<br />
Taka masa nie jest zbyt słodka ani zbyt lekka, dla mnie - idealna alternatywa dla ciężkich maślanych kremów tortowych. Można ją używać do wszystkich deserów - opisywanych tu babeczek lub tarty, przekładania owoców na wzór tiramisu, naleśników, biszkoptu...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-UvU2rP4Ridg/U-NVeKu2yqI/AAAAAAAABbQ/6XxQs_a6OOM/s1600/Zdj%C4%99cie-0003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-UvU2rP4Ridg/U-NVeKu2yqI/AAAAAAAABbQ/6XxQs_a6OOM/s1600/Zdj%C4%99cie-0003.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
Wypełnione kremem ciastka wystarczy udekorować owocami i ewentualnie posypać cukrem pudrem, dobrze też odstawić na trochę do lodówki, żeby babeczki nieco nasiąknęły kremem i nie były suche.<br />
<br />
W przypadku drugiego deseru postępujemy tak: na dno kruszymy upieczone cynamonowe ciasteczko, potem kładziemy część kremu i owoców, czynności powtarzamy do momentu aż skończy się nam naczynie ;) z wierzchu można udekorować dodatkowym ciastkiem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-oY2N4Yz0yWc/U-NWrw-98tI/AAAAAAAABbY/waJjdoVa1rM/s1600/Zdj%C4%99cie-0002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-oY2N4Yz0yWc/U-NWrw-98tI/AAAAAAAABbY/waJjdoVa1rM/s1600/Zdj%C4%99cie-0002.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Połączenie kwaskowych borówek z tym kremem jest tak idealne, że aż przymykałam oczy z zadowolenia podczas jedzenia :)<br />
<br />
<br />
<br />
Jakiś czas temu namówiłam mamę, żeby posadziła w ogródku jarmuż. Niedawno dostałam parę listków i postanowiłam wykorzystać je na obiad. Nie pamiętam dokładnie, co robiłam, ale na pewno do sosu użyłam wędzonego boczku, czerwonej cebuli, suszonych pomidorów, śmietany i sera. No i oczywiście jarmużu :) Jarmuż można przyrządzać identycznie jak szpinak, więc jeśli jesteście fanami szpinaku polecam jarmuż jako miłą odmianę. Można go kupić paczkowanego w Dyskoncie na B. ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-iNi39TgULjw/U-NXyAzxzII/AAAAAAAABbg/RLnJbtNfbvg/s1600/Zdj%C4%99cie-0009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-iNi39TgULjw/U-NXyAzxzII/AAAAAAAABbg/RLnJbtNfbvg/s1600/Zdj%C4%99cie-0009.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Natka pietruszki idealnie dopełniała całość. Nie zapomnijcie o posypaniu świeżo zmielonym lub utłuczonym pieprzem :) Zamiast dodawać ser żółty do sosu, możecie posypać całość parmezanem lub grana padano. Oczywiście można zrobić wersję wege, bez boczku, śmietany i sera, ale co to za frajda? ;) <br />
<br />
<br />
<br />
Jakiś czas temu robiłam też placki z kurczakiem, serem i pieczarkami. Placki robi się banalnie - do nieco gęstszego ciasta naleśnikowego trzeba dodać pokrojonego w małą kostkę kurczaka (pierś), indyka lub, jeśli ktoś woli, szynkę wędzoną, pokrojone w plasterki lub kostkę pieczarki oraz starty lub pokrojony w kostkę ser żółty. Można dodać też odrobinę cebulki lub pora, papryki, oliwek czy czego tylko dusza zapragnie.<br />
<br />
Smaży się to na oleju jak wszystkie pozostałe placuszki, z obu stron, aż się ładnie zetną. Kurczak w cieście jest surowy, ale podczas smażenia się ścina, także bez obaw :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-NraPb9_FaAw/U-NaHlCV14I/AAAAAAAABbs/AIeFWjGVyeM/s1600/placki+z+kurczakiem,+serem+i+pieczarkami+3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-NraPb9_FaAw/U-NaHlCV14I/AAAAAAAABbs/AIeFWjGVyeM/s1600/placki+z+kurczakiem,+serem+i+pieczarkami+3.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Można wcinać same lub z jakimś sosem i surówką.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Z miesiąc temu, jak byłam na pogaduchach u Ani, zrobiłam kakaowe muffinki i babeczki. Skorzystałam z przepisu <a href="http://pinkcake.blox.pl/2011/09/Czekoladowe-ciasto-z-malinami.html">Pinkcake. </a><br />
Wyszły pyszne, puszyste, wilgotne, mocno kakaowe i kwaskowo-świeże od malin. Dzięki temu, że nie było w nich jajek, wyszły trochę lżejsze, niż standardowe ciasto.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-HROiZPcudn4/U-NbJZv3DAI/AAAAAAAABb0/tL-g1-IGRxI/s1600/kakaowe+muffinki+z+malinami+3x.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-HROiZPcudn4/U-NbJZv3DAI/AAAAAAAABb0/tL-g1-IGRxI/s1600/kakaowe+muffinki+z+malinami+3x.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Smacznego! :)<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-44596691284089036902014-07-20T18:05:00.000+02:002014-07-20T18:06:32.164+02:00Quiche z botwinką i kozim serkiemW ubiegłym roku na <a href="http://kuchenneewolucje.blogspot.com/2013_09_01_archive.html">Restaurant Day</a> w Czarnej Wsi Kościelnej Marta, gospodyni <a href="http://www.ptasieradio.com.pl/">Ptasiego Radia</a>, czyli miejsca, w którym impreza się odbywała, robiła pyszne tarty z botwinką. Nie mam jej przepisu, postanowiłam jednak przygotować podobne, wytrawne ciasto po swojemu.<br />
<br />
Najpierw musiałam odnaleźć przepis na ciasto, z którego korzystałam przy robieniu tarty cebulowej z niebieskim serem pleśniowym. Przypomniałam sobie, na szczęście, że był to przepis Michela Roux, więc dalej było już z górki ;) Przepisy na jego kruche ciasta można znaleźć <a href="http://karmelowy.pl/najlepsze-ciasto-kruche-na-tarty-slodkie-i-slone-michela-rouxa/">tu</a>, ja korzystam z pierwszego, do wypieków wytrawnych.<br />
<br />
Szukając inspiracji na moje ciasto przeczytałam, że są dwie różnice między tartą a quichem: tarta może występować w wersji na słono lub słodko, a kisz - wyłącznie na słono, nigdy nie jest deserem; quiche zalewa się masą śmietanowo-jajeczną, a do tarty kładzie się wyłącznie farsz. O ile zdecydowanie bardziej podoba mi się słowo "tarta", o tyle chcę być w porządku wobec kuchennego nazewnictwa i staram się stosować bardziej poprawne określenia ;)<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-g5KI5sZPCM0/U8vfyG3ym-I/AAAAAAAABaI/yEiZwhQWWj8/s1600/tarta+z+botwink%C4%85+i+kozim+serkiem.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-g5KI5sZPCM0/U8vfyG3ym-I/AAAAAAAABaI/yEiZwhQWWj8/s1600/tarta+z+botwink%C4%85+i+kozim+serkiem.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Podobieństwo do Pacmana zamierzone ;)</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
Ciasto:<br />
<br />
-250g mąki<br />
-150g zimnego masła<br />
-szczypta soli<br />
-szczypta cukru<br />
-1 jajko<br />
-łyżka zimnego mleka<br />
<br />
Składniki połączyć ze sobą, zagnieść, uformować kulę, włożyć do lodówki na około pół godziny. Można najpierw wylepić nim formę do tarty i chłodzić od razu w tej foremce, ale ta opcja nadaje się do naczyń metalowych czy aluminiowych raczej, niż do szklanych i ceramicznych. Te drugie mogą po prostu popękać przy tak nagłej zmianie temperatur.<br />
<br />
Jeśli nie macie metalowej foremki, tylko szklaną, jak ja, to po wyjęciu ciasta z lodówki i wałkowaniu go do średnicy naczynia musicie się trochę pomęczyć ;) Nie jest to jednak wielki wysiłek, bo pod wpływem ciepła rąk, masło zawarte w cieście dość szybko mięknie i całość staje się bardziej elastyczna. <br />
<br />
Formę najlepiej wyłożyć papierem do pieczenia - łatwo jest wtedy gotowy wypiek wyjąć z naczynia i przełożyć na duży ozdobny talerz, łatwiej jest też naczynie potem umyć. Można też wysmarować formę masłem lub olejem roślinnym i ewentualnie wysypać bułką tartą czy kaszą manną.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-13tNc4qTyV4/U8viFty8NTI/AAAAAAAABaU/H0s85aiqJIY/s1600/tarta+z+botwink%C4%85+i+kozim+serkiem+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-13tNc4qTyV4/U8viFty8NTI/AAAAAAAABaU/H0s85aiqJIY/s1600/tarta+z+botwink%C4%85+i+kozim+serkiem+2.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
W większości przepisów jest podane, żeby najpierw podpiec samo ciasto, wyłożone z wierzchu folią aluminiową i przysypane suchą fasolą lub specjalnym ceramicznym grochem do wypieków. Ja, wraz z moją niecierpliwością oraz piekarnikiem, wypracowałam metodę pieczenia "od razu" - od razu na ciasto wylewam farsz i ewentualnie wykładam dodatkowe składniki.<br />
<br />
W tym przypadku najpierw wylałam następujący farsz:<br />
- jedno jajko<br />
- około 200ml kremówki (śmietana 30 lub 36%, przy lżejszej, bardziej kwaśniej śmietanie jest większe prawdopodobieństwo, że farsz się zwarzy)<br />
- 100-200ml mleka, zależy, ile farszu potrzebujecie<br />
- duża garść botwinki - łodyżek oraz liści młodych buraczków<br />
- sól i pieprz do smaku.<br />
<br />
Najpierw należy wymieszać dokładnie jajko, śmietanę i mleko. Można widelcem, można rózgą, można mikserem - jak komu wygodniej. Ważne, aby masa była jednolita, ale nie musi być ubita, jak na bitą śmietanę. Wiadomo, mikserem szybciej, ale widelcem uda się to równie dobrze. Następnie trzeba doprawić to do smaku solą i pieprzem - z solą ostrożnie, bo sery, które dodajemy, są już wystarczająco słone. Dosłownie szczypta soli wystarczy.<br />
<br />
Pieprz - według uznania. Ja lubię sporo świeżo utłuczonego w moździerzu pieprzu (ostatnio to jest moja ulubiona przyprawa) - jest bardzo aromatyczny. Jeśli macie dobry młynek, to może być oczywiście z młynka. Odradzam jednak gotowy mielony pieprz - jak dla mnie nie ma on wcale aromatu, co więcej, często pozostawia ziarenka jakby piasku (tani sposób na zwiększenie ilości wyprodukowanego wyrobu?). <br />
<br />
Przyprawy są tu oczywiście dowolne, wedle uznania można dodać także zioła, suszone lub świeże, gałkę muszkatołową, trochę ostrej papryki, czosnek czy trochę cebulki.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-B04kipIszQ0/U8vl3qi7_LI/AAAAAAAABao/OdMh4ploQIo/s1600/pacman.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-B04kipIszQ0/U8vl3qi7_LI/AAAAAAAABao/OdMh4ploQIo/s1600/pacman.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pacman je pomidora, na specjalne życzenie mojego Brata</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Do masy śmietanowo-jajecznej dodajemy starty ser - jeśli mamy ochotę: ja miałam dwa ostatnie małe kawałki goudy i grana padano, więc je dodałam, ale nie jest to konieczne. Konieczne jest za to dodanie posiekanej niezbyt drobno botwinki z listkami :)<br />
<br />
Masę wylewamy na ciasto, na wierzchu kładziemy grudki koziego serka (ja miałam serek młody, nadający się do smarowania, kupiony w popularnym dyskoncie ;), a następnie całość pieczemy około 50 minut w 180 stopniach (jak zawsze przypominam - czas i temperaturę pieczenia trzeba dopasować indywidualnie do swojego piekarnika).<br />
<br />
Po upłynięciu odpowiedniego czasu wypiek odstawiamy jeszcze na chwilę, około 10 minut, zanim go pokroimy (inaczej się rozpadnie).<br />
<br />
<br />
Można podać z lekkim sosem na bazie oliwy, winegretem lub lżejszą wersją pesto, sałatą (rukola, roszponka) czy sałatką z pomidorów, oliwy i bazylii, jeśli chcemy mieć solidny obiad. Jeśli podajemy to jako przekąskę, przystawkę, nietypowe śniadanie lub kolację, to wystarczy sam kawałek quiche'u, na zimno lub na ciepło, podgrzany chwilę w piekarniku lub ostatecznie mikrofalówce.<br />
<br />
<br />
Smacznego! :)<br />
<br />
EwaFkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-47588013208865148932014-05-27T13:26:00.001+02:002014-05-27T13:27:54.056+02:00Dwie tarty: z kiwi i z bananemUwielbiam tarty. Uwielbiam połączenie kruchego, niezbyt słodkiego ciasta, z lekkim śmietanowym kremem i owocami. Gdyby nie to, że nie lubię zagniatać ciasta, piekłabym kruche tarty, tarteletki i babeczki chyba codziennie - na słodko i na słono. Chyba któregoś razu muszę zrobić większą partię ciasta i pomrozić, żeby następnym razem było mi łatwiej ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-5C1KAxRBbUg/U4RzCEbkuFI/AAAAAAAABY8/h-QZLG6vet4/s1600/Zdj%C4%99cie-0002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-5C1KAxRBbUg/U4RzCEbkuFI/AAAAAAAABY8/h-QZLG6vet4/s1600/Zdj%C4%99cie-0002.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Nie miałam fasoli do obciążenia ciasta, dlatego jedna tarta trochę się napowietrzyła podczas pieczenia, ale trudno się mówi - wszelkie niedoskonałości czynią świat bardziej naturalnym.<br />
<br />
Składniki na ciasto:<br />
<br />
- 200g mąki tortowej<br />
- 100g masła<br />
- 100g cukru pudru <br />
- 2 żółtka<br />
<br />
Składniki zagnieść aż do całkowitego ich połączenia. Żółtka i masło powinny być zimne. Odłożyć do lodówki zawinięte w folię ciasto na pół godziny. Po tym czasie wyłożyć foremki papierem do pieczenia i ciastem. Piec 25 minut w 180 stopniach (lub dostosować czas i temperaturę indywidualnie do swojego piekarnika - z doświadczenia wiem, że każdy grzeje odrobinę inaczej).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-hAAV5ZQWhmc/U4R0PE4v8KI/AAAAAAAABZE/52H2-HXb3d8/s1600/Zdj%C4%99cie-0004.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-hAAV5ZQWhmc/U4R0PE4v8KI/AAAAAAAABZE/52H2-HXb3d8/s1600/Zdj%C4%99cie-0004.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
W tym czasie przygotować krem:<br />
<br />
- 2 białka<br />
- 2 łyżki cukru pudru<br />
- szczypta soli <br />
- 250g serka mascarpone<br />
- 250g śmietany 36%<br />
- 2 łyżki cukru waniliowego<br />
<br />
Wpierw ubić pianę z białek, stopniowo dodając cukier puder i szczyptę soli - jak na bezę. Odstawić do lodówki. W oddzielnej misce ubić mikserem śmietanę z serkiem i cukrem waniliowym, przez około 5 minut. Następnie delikatnie, ale dokładnie połączyć pianę z masą śmietanową i odstawić do lodówki na czas studzenia ciasta.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/--A8ZwHcZTTo/U4R07odyKFI/AAAAAAAABZM/7hZI6Wrau2A/s1600/Zdj%C4%99cie-0006.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/--A8ZwHcZTTo/U4R07odyKFI/AAAAAAAABZM/7hZI6Wrau2A/s1600/Zdj%C4%99cie-0006.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
Pokroić wybrane owoce. U mnie są to banany i kiwi, oddzielnie na każdej tarcie. Można zrobić jedną większą tartę i ułożyć te owoce na zmianę obok siebie. Można użyć w zasadzie dowolnych owoców - teraz jest sezon truskawkowy, więc te małe czerwone pyszności nadają się obecnie idealnie.<br />
<br />
Gotowe tarty przykryć folią i odstawić na dwie godziny do lodówki. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-_iGWyClttj0/U4R1TtMoBnI/AAAAAAAABZU/-lKLQWSW4o8/s1600/Zdj%C4%99cie-0009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-_iGWyClttj0/U4R1TtMoBnI/AAAAAAAABZU/-lKLQWSW4o8/s1600/Zdj%C4%99cie-0009.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />Tartę z bananami posypałam czekoladową posypką...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/--oZWKYD7fx4/U4R1a_N5eZI/AAAAAAAABZc/KYVU3sAV8Dw/s1600/Zdj%C4%99cie-0010.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/--oZWKYD7fx4/U4R1a_N5eZI/AAAAAAAABZc/KYVU3sAV8Dw/s1600/Zdj%C4%99cie-0010.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />... a tartę z kiwi - wiórkami kokosowymi :))<br />
<br />
Oczywiście same owoce są wystarczające, ja jednak chciałam ciasto trochę udekorować z wierzchu.<br />
<br />
Mam nadzieję, że jak wrócę z pracy, to coś jeszcze dla mnie zostanie...<br />
<br />
<br />
Korzystałam z <a href="http://mojekuchennerewelacje.blogspot.com/2013/04/tarta-z-serkiem-mascarpone-truskawkami.html"><u>tego </u></a>przepisu. <br />
<br />
<br />
Smacznego! :)Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-29998069209684514662014-05-16T12:21:00.000+02:002014-05-23T17:40:41.709+02:00Zielona BazyliaJakiś czas temu zostałam poproszona o przetestowanie produktów sklepu <a href="http://www.zielonabazylia.pl/">http://www.zielonabazylia.pl/</a>. Dostałam paczkę z dwoma słoiczkami dżemów oraz lodami na bazie mleka kokosowego.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ZuD7j9MsdN4/U3XhLX4pR7I/AAAAAAAABYE/xyraln7KM7I/s1600/Zdj%C4%99cie-0021.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-ZuD7j9MsdN4/U3XhLX4pR7I/AAAAAAAABYE/xyraln7KM7I/s1600/Zdj%C4%99cie-0021.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Lody dostarczane są w stanie płynnym, trzeba nimi wstrząsnąć, a następnie zamrozić :) Do wyboru miałam kilka smaków: mango, ananas i guawa, wszystkie na bazie kokosa.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-z3JiW6kgtoM/U3Xibmv2d8I/AAAAAAAABYM/1hTHtszOESs/s1600/Zdj%C4%99cie-0020.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-z3JiW6kgtoM/U3Xibmv2d8I/AAAAAAAABYM/1hTHtszOESs/s1600/Zdj%C4%99cie-0020.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
Moja opinia? Całkiem smaczne, przyjemna konsystencja, najbardziej przypadły mi do gustu podstawowe kokosowe. Produkt zdaje się być jednak skierowany do dzieci, co sugeruje wygląd opakowania oraz sposób podania lodów - należy je wyciskać z tej tubki.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jHtC5jxwiuY/U3Xihb1-iFI/AAAAAAAABYU/PinPxLuDdWo/s1600/Zdj%C4%99cie-0043.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-jHtC5jxwiuY/U3Xihb1-iFI/AAAAAAAABYU/PinPxLuDdWo/s1600/Zdj%C4%99cie-0043.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Jako że mi ta forma się nie spodobała, postanowiłam jeść je z miseczki ;) Na zdjęciu powyżej - kokosowe oraz kokosowo-ananasowe.<br />
<br />
Skład lodów kokosowych, podstawowych: mleko kokosowe 80%, cukier trzcinowy, maltodekstryna, fruktoza, substancje zagęszczające: guma konjac, guma karobowa, guma ksantanowa; aromat naturalny (kokosowy), sól.<br />
<br />
Nie będę się rozpisywać na temat poszczególnych składników, zainteresowanych zapraszam do przekopania czeluści internetu ;) Dodam tylko, że zabawa może być naprawdę przednia, bowiem, jak podaje Wikipedia, pochodzenie składników jedzenia może być zaskakujące: " W stanie wolnym występuje naturalnie w owocach, <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C3%B3d" title="Miód">miodzie</a>, nektarze kwiatów i spermie ssaków." Kto wie, skąd producent pozyskał fruktozę w naszym produkcie? ;)<br />
<br />
Na zakończenie powiem jeszcze, że lody produkowane są w Indonezji. Trochę to daleko od Polski, więc według mnie produkt jest nie do końca ekologiczny - no ale wiadomo, u nas kokosy nie rosną.<br />
<br />
Drugim produktem, jaki dostałam, był dżem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-dayy2FA9yS8/U3XkwFeMZnI/AAAAAAAABYg/4AUTEsms1vc/s1600/Zdj%C4%99cie-0022.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-dayy2FA9yS8/U3XkwFeMZnI/AAAAAAAABYg/4AUTEsms1vc/s1600/Zdj%C4%99cie-0022.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Bardzo się napaliłam na ten fioletowy, jagodo-porzeczkowy, ale niestety nie dane było mi go spróbować - wypukłość na wieczku sugerowała, że słoiczek otworzył się wcześniej, zanim wpadł w moje ręce, a na pokrywce jest wyraźne napisane, żeby produktu nie jeść, jeśli taka sytuacja zaistnieje. Drugi dżem był w zamkniętym słoiczku, więc jego mogłam spróbować.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-I0H7tD2eQJQ/U3XlP3TU5VI/AAAAAAAABYo/5n8JEaFq0is/s1600/Zdj%C4%99cie-0023.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-I0H7tD2eQJQ/U3XlP3TU5VI/AAAAAAAABYo/5n8JEaFq0is/s1600/Zdj%C4%99cie-0023.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Malinowo-żurawinowy, w smaku bardzo dobry, nie za słodki, lekko kwaskowy. Konsystencja gęstej marmolady, dobrze się rozsmarowuje. Skład: mieszanka skoncentrowanych soków owocowych, maliny (34%), żurawina (10%), zagęstnik: pektyna owocowa; sok z cytryny. Wyprodukowano w Anglii, więc zdecydowanie bliżej i bardziej eko ;)<br />
<br />
<br />
Podsumowując: oba produkty są bardzo dobre w smaku, jednak co do ekologiczności lodów mam nieco zastrzeżeń. Dżem jest jak najbardziej na plus. Dziękuję za możliwość wzięcia udziału w teście :)<br />
<br />
Pozdrawiam :))Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-83750904330385345162014-03-30T18:33:00.001+02:002014-03-30T18:33:22.350+02:00Biszkopt z dżemem brzoskwiniowo-cytrynowym i kremem kokosowymZ okazji nadejścia wiosny (choć nie wykluczam, że zima wyda jeszcze jedno tchnienie w tym sezonie), postanowiłam w końcu opublikować jakiś nowy przepis :) Naszła mnie ochota na coś słodkiego (co zdarza się naprawdę rzadko, a jeszcze rzadziej robię coś sama) i po krótkim zastanowieniu - postanowiłam upiec biszkopt i zrobić mini-torcik.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-isO-cGw-j48/UzhAipwEp0I/AAAAAAAABWc/ROEBLBDUoBg/s1600/Zdj%C4%99cie-0005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-isO-cGw-j48/UzhAipwEp0I/AAAAAAAABWc/ROEBLBDUoBg/s1600/Zdj%C4%99cie-0005.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Znalazłam idealne, banalne do zapamiętania proporcje na mały biszkopt - mam tortownicę 16cm. Co ciekawe, mam wrażenie, że jak była u mnie latem Ania, robiłam z takich samych proporcji, a jednak wtedy biszkopt wyszedł mi mniejszy (dał się przekroić na dwie części) - może miałam wtedy mniejsze jajka?<br />
<br />
Podaję zatem przepis na biszkopt:<br />
<br />
- trzy jajka<br />
- pół szklanki cukru<br />
- pół szklanki mąki<br />
<br />
Ubić pianę z białek, dodając stopniowo cukier. Kiedy piana będzie prawie maksymalnie sztywna, dodać po łyżce żółtka z jaj, a następnie tak samo - mąkę. Zapomniałam o szczypcie soli - można dodać, choć, jak widać, nie jest niezbędna ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-4DOMHrHBivA/UzhBjVY6a5I/AAAAAAAABWk/PG0K_NM66yI/s1600/Zdj%C4%99cie-0007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-4DOMHrHBivA/UzhBjVY6a5I/AAAAAAAABWk/PG0K_NM66yI/s1600/Zdj%C4%99cie-0007.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Ciasto piekło się około 40min. w 180 stopniach. Tortownicę wyłożyłam papierem do pieczenia (nie miałam niczego, czym mogłabym wysypać natłuszczoną formę) i trochę poprzyklejała się do niego "skórka" upieczonego biszkoptu, ale nie było to jakoś bardzo tragiczne ;)<br />
<br />
Biszkopt przekroiłam na trzy części, każdą z nich - w tym środkową z obu stron - nasączyłam mocną czarną herbatą.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-QYgqsilALms/UzhCM7WBqJI/AAAAAAAABWw/34n-z7TozPM/s1600/Zdj%C4%99cie-0013.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-QYgqsilALms/UzhCM7WBqJI/AAAAAAAABWw/34n-z7TozPM/s1600/Zdj%C4%99cie-0013.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Następnie oba placki przełożyłam własnoręcznie zrobionym latem dżemem brzoskwiniowo-cytrynowym i przykryłam całość trzecim plackiem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-GJ4nPJASBHQ/UzhCaejzB9I/AAAAAAAABW4/us-un-UOUyc/s1600/Zdj%C4%99cie-0016.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-GJ4nPJASBHQ/UzhCaejzB9I/AAAAAAAABW4/us-un-UOUyc/s1600/Zdj%C4%99cie-0016.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
W dżemie są kawałki brzoskwiń i odrobina gałki muszkatołowej :) A kto nie lubi tej przyprawy, niech zapomni, że ona tam jest, bo dżem można przecież zrobić bez niej ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Y0-i7_PNnjY/UzhCqB7kGsI/AAAAAAAABXA/4beuXm8X8hw/s1600/Zdj%C4%99cie-0017x.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-Y0-i7_PNnjY/UzhCqB7kGsI/AAAAAAAABXA/4beuXm8X8hw/s1600/Zdj%C4%99cie-0017x.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
W czasie, kiedy biszkopt się studził, zrobiłam krem kokosowy. Szukałam jakiegoś przepisu, ale nie mogłam znaleźć niczego, co by mi odpowiadało. Postanowiłam więc zainspirować się w pewnym stopniu... sosem beszamelowym ;) Być może powinnam powiedzieć, że budyniem, bo w rzeczywistości krem ma bardzo budyniowy smak, ale jako że budyniu sama nigdy nie robiłam, a beszamel owszem, to padło na ten rodzaj sosu ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-E1IVBWpsNGQ/UzhDVzT3xBI/AAAAAAAABXI/KIFcEH-AbJM/s1600/Zdj%C4%99cie-0020x.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-E1IVBWpsNGQ/UzhDVzT3xBI/AAAAAAAABXI/KIFcEH-AbJM/s1600/Zdj%C4%99cie-0020x.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Do garnka włożyłam 100g masła, 4 łyżki cukru waniliowego, 2-3 łyżki mąki i 100g wiórków kokosowych. Kiedy całość się połączyła (a pachniało fantastycznie i miałam ochotę już to zjeść ;) ), dolałam pół litra mleka i gotowałam na niewielkim ogniu, cały czas mieszając, aż krem zgęstniał do konsystencji budyniu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-FbdO26ro_GE/UzhD2ej_zmI/AAAAAAAABXQ/w7JrfLHFQb4/s1600/Zdj%C4%99cie-0022.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-FbdO26ro_GE/UzhD2ej_zmI/AAAAAAAABXQ/w7JrfLHFQb4/s1600/Zdj%C4%99cie-0022.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Odstawiłam go do ostygnięcia i zajęłam się opisanym wyżej przekładaniem biszkoptu. Gotowe ciasto posmarowałam dokładnie kremem, z góry i po bokach, a następnie udekorowałam bananem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-vLSC1zJeXkk/UzhEgflG3nI/AAAAAAAABXY/U9RjvXtq-GQ/s1600/Zdj%C4%99cie-0023x.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-vLSC1zJeXkk/UzhEgflG3nI/AAAAAAAABXY/U9RjvXtq-GQ/s1600/Zdj%C4%99cie-0023x.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Widoczne w kremie grudki to oczywiście wiórki kokosowe :) Kremu zostało mi dość sporo - można z niego przygotować oddzielne desery z nasączonymi kawą lub likierem biszkopcikami (na wzór tiramisu) lub z samymi owocami - bananem, mango, ananasem. Aha, banany z pół godziny leżały w soku cytrynowym, więc uprzedzam - całość nie jest mdła :) No i wybrałam dość kwaskowy dżem, więc bez obaw - jeśli ktoś nie lubi mdłych kremów (no bo kto lubi?), może śmiało zrobić taki torcik.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-1m-7VOdeXpU/UzhFPAD7M2I/AAAAAAAABXg/6gqWcEHMkFo/s1600/Zdj%C4%99cie-0031x.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-1m-7VOdeXpU/UzhFPAD7M2I/AAAAAAAABXg/6gqWcEHMkFo/s1600/Zdj%C4%99cie-0031x.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Ciasto trzeba trochę schłodzić w lodówce, żeby po pierwsze - nabrało odpowiedniej wilgotności, a po drugie - krem trochę zastygł.<br />
<br />
Smacznego! :)<br />
<br />
<br />
<br />
Na koniec dodam, że cukier waniliowy robię sama w bardzo banalny sposób - do pojemnika z cukrem wkładam laskę wanilii i tyle :) Już po jednym dniu czuć waniliowy aromat, a po kilku dniach, jak otworzy się pojemnik, to w nos uderza obłędny zapach. Takiego cukru można z powodzeniem używać też do kawy.<br />
<br />
Jeśli chodzi zaś o dżem - przepisu dokładnego nie podam, bo, jak w większości przypadków, improwizowałam. Zużyłam, jeśli dobrze pamiętam, dwa kilogramy brzoskwiń, sok z jednej cytryny i skórkę również z jednej, cukier do smaku i trochę startej gałki muszkatołowej. Gotowałam do momentu, aż wszystko się połączyło, ale zostały jeszcze małe kawałki brzoskwiń. Napełniłam słoiczki, dokładnie zakręciłam, ustawiłam denkami do góry na ściereczce i przykryłam kilkoma czystymi ścierkami dokładnie, na całą noc, aż dżem zupełnie wystygł.<br />
<br />
Robiłam to w lipcu lub sierpniu - słoiczek, który otworzyłam dziś do wykorzystania przy biszkopcie nie miała ani grama pleśni. Dodam jeszcze tylko, że nie pasteryzuję, bo boję się wybuchających słoików ;))<br />
Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-79197550985091071442013-10-06T18:24:00.002+02:002013-10-29T11:28:03.437+01:00Food design w Galerii Arsenał<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:"Times New Roman";
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;
mso-fareast-language:EN-US;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal">
Szóstego października w Galerii Arsenał odbyły się warsztaty
z food designu, prowadzone przez Gosię Rygalik ze Studia Rygalik. O tej
ciekawej parze można poczytać na ich stronie pod adresem <a href="http://www.studiorygalik.com/info/studio/#">Studio Rygalik</a>.
Znajdziecie tam ich projekty z całego świata, informacje o pomysłach i
twórczości czy filmiki przedstawiające ich dzieła.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Warsztaty trwały mniej więcej trzy godziny, od około 11.00 w
niedzielny poranek. Dzień wcześniej odbyła się edycja skierowana do dzieci.
Założę się, że były one bardziej kreatywne, niż dorośli ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-LedLZBfgYwk/Um-MSEgq9VI/AAAAAAAABVA/zusSqoszLuU/s1600/_MG_7392+-+Kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="http://4.bp.blogspot.com/-LedLZBfgYwk/Um-MSEgq9VI/AAAAAAAABVA/zusSqoszLuU/s640/_MG_7392+-+Kopia.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Czym jest food design? Wnioskując po dzisiejszych
warsztatach – nikt tego tak naprawdę nie wie ;)</div>
<div class="MsoNormal">
Dla jednych będzie to tworzenie nietypowej zastawy stołowej
czy mebli do kuchni, baru i restauracji, dla innych może to być nouvelle
cuisine i kuchnia molekularna, wycinanie ludzików z sera (pozdrawiam Aśkę ze
szkolnej ławki z liceum ;) ) lub tworzenie bardziej rozbudowanych rzeźb z
produktów spożywczych.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-oQDU0imySoQ/Um-Md91cGJI/AAAAAAAABVI/8B2NdAYH7fA/s1600/_MG_7398.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="http://3.bp.blogspot.com/-oQDU0imySoQ/Um-Md91cGJI/AAAAAAAABVI/8B2NdAYH7fA/s640/_MG_7398.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Można pójść w stronę projektowania nowych kształtów
makaronu, kolorowania warstw biszkoptu na tort we wszystkie kolory tęczy albo
jeszcze inaczej – inscenizowanie spotkań kulinarnych (od wystroju, ba, sposobu
siedzenia, do odpowiedniej kolejności serwowania potraw w równie odpowiednio
połączonych smakach).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-2gx2oHs8r6Y/Um-MoUmZTFI/AAAAAAAABVQ/xv8D_-va2n0/s1600/_MG_7577.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="http://4.bp.blogspot.com/-2gx2oHs8r6Y/Um-MoUmZTFI/AAAAAAAABVQ/xv8D_-va2n0/s640/_MG_7577.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zapewne również uprawę arbuzów w prostokątnych pojemnikach
czy tworzenie biżuterii z suchego makaronu można uznać za food design.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Na warsztatach nie przedstawiono nam jedynie słusznej
definicji food designu, być może takiej po prostu nie ma. Najłatwiej więc stwierdzić,
że jest nim wszystko, co oscyluje wokół jedzenia oraz sposobów jego podawania i
spożywania (łącznie z aranżacją otoczenia, w jakim jest serwowane). Jeśli ktoś
dysponuje konkretnymi definicjami, może nawet ciekawymi i kompetentnymi
badaniami w tym temacie – bardzo proszę się dzielić tymi informacjami:) Mój
adres e-mail jest do odnalezienia na blogu ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-mt6bfGQ-EyQ/Um-Mu_JFDWI/AAAAAAAABVY/JiuG0JeVamg/s1600/_MG_7534.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="http://4.bp.blogspot.com/-mt6bfGQ-EyQ/Um-Mu_JFDWI/AAAAAAAABVY/JiuG0JeVamg/s640/_MG_7534.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Czy warto się zagłębiać w coś, co nazwano „food design”? Na
pewno jest to ciekawa wizualnie forma, z jednej strony jako przejaw sztuki,
środek wyrazu artystycznego, z drugiej zaś – jako podanie jedzenia w ciekawy
sposób na przyjęciu dla znajomych. Z całą pewnością przyciąga uwagę. Może być także
tematem do szerokiej dyskusji, zarówno na forum towarzyskim, artystycznym (w
końcu to design- projekt, projektowanie), jak i naukowym – dla socjologów,
kulturoznawców, teoretyków i krytyków sztuki, nawet pewnie psychologów. Może
tematem zainteresowaliby się również architekci, fizycy czy chemicy?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-D8CSi1UyKtw/Um-M4Sbb2LI/AAAAAAAABVg/y8Hjyc9kyKk/s1600/_MG_7609.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="http://1.bp.blogspot.com/-D8CSi1UyKtw/Um-M4Sbb2LI/AAAAAAAABVg/y8Hjyc9kyKk/s640/_MG_7609.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Na czym polegały proponowane przez Galerię Arsenał i Studio
Rygalik warsztaty? Po krótkim wprowadzeniu w tematykę food designu przez Gosię,
popartym prezentacją zdjęć, mieliśmy przystąpić do stworzenia „czegoś” z
jedzenia. Bazą były całe bloki serów korycińskich z różnymi dodatkami (zioła,
czarnuszka), a do nich mogliśmy wybierać, co tylko dusza zapragnie - różnego
rodzaju świeże zioła i sałaty, owoce i warzywa, bakalie, a także marynaty
(oliwki, ogórki, kapary, groszek).</div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Rea0WwP_TQU/Um-M-iXEW9I/AAAAAAAABVo/S6IxqB7rttw/s1600/_MG_7614.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="http://1.bp.blogspot.com/-Rea0WwP_TQU/Um-M-iXEW9I/AAAAAAAABVo/S6IxqB7rttw/s640/_MG_7614.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Praca odbywała się w grupach lub indywidualnie, zależy, kto
jaki zew natury poczuł ;) Przy naszym stoliku wszyscy pracowali indywidualnie
(tak się złożyło, że było wśród nas czworo blogerów, między innymi <a href="http://gotujzmisiem.blogspot.com/">Pan Misio</a>).</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Galeria Arsenał obiecała nam przesłać zdjęcia zrobione przez
ich fotografa, jeśli <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>tylko je dostanę,
to obiecuję wtedy pokrótce opisać, co przedstawiają. Zapewniam wszystkich, że
każda z prac zawierała w sobie coś ciekawego. Nie we wszystkich na pewno pojawiła
się koncepcja, o którą chodziło prowadzącej warsztaty. Wielu osobom Gosia
podpowiadała, jak daną pracę ulepszyć (oczywiście mi też ;)) pod kątem zamysłu,
jakiemu miało towarzyszyć nasze tworzenie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zCdHec5GaGA/Um-NEhE1dxI/AAAAAAAABVw/Drqwj6vrg4o/s1600/_MG_7632.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="http://3.bp.blogspot.com/-zCdHec5GaGA/Um-NEhE1dxI/AAAAAAAABVw/Drqwj6vrg4o/s640/_MG_7632.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Co mogę dodać na podsumowanie?</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Warsztaty były ciekawe. Z początku byłam jak zwykle
skrępowana obecnością zupełnie obcych mi osób i niewiele się odzywałam ;) (nie,
nie oznacza to potrzeby wprowadzania zabaw zapoznawczych, one krępują jeszcze
bardziej). Nie miałam też zupełnie pomysłu na to, co zrobić z pysznych serów
korycińskich i towarzyszącemu im tłu w postaci warzyw i owoców. Dopiero teraz,
jak jestem już u siebie, mam mnóstwo pomysłów - bardziej zahaczających o sztukę,
niż kulinaria – szkoda mi jednak jedzenie marnować w aż takim stopniu ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-6-y2WDk_6SI/Um-Nf55FAGI/AAAAAAAABV4/v5iJZapaDDU/s1600/Zdj%C4%99cie-0004x.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-6-y2WDk_6SI/Um-Nf55FAGI/AAAAAAAABV4/v5iJZapaDDU/s640/Zdj%C4%99cie-0004x.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
I mimo, że obraz stworzony ze złego w smaku keczupu, w
którym znajduje się dużo dodatków chemicznych nie jest aż takim marnotrawstwem,
to jednak „materiał”, który nam udostępniono, najlepiej jest jeść… w czystej
formie ;)</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Z drugiej jednak strony – użycie drewnianych wykałaczek jako
łącznika do przestrzennej rzeźby z przekąsek czy zastępowanie kawałków bloku
sera lub bochenka chleba odpowiadającymi im innymi produktami, jest idealnym
sposobem na połączenie zarówno „sztuki nowoczesnej”, jak i ekologii.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Może być też tak, że są to dwie odrębne dziedziny – ekologia
i food design – a wtedy pod to drugie można wpleść każdy zamysł artystyczny,
jaki tylko przyjdzie nam do głowy – o ile nadal będzie związany, w
jakiejkolwiek formie, z żywnością.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-80297475064035602122013-09-10T22:07:00.000+02:002013-09-10T22:37:02.324+02:00Wspomnienia z Restaurant Day w Ptasim RadiuJak pisałam w swoim poprzednim poście, 18.08.2013r. brałam udział jako współorganizatorka Restaurant Day w Czarnej Wsi Kościelnej, w gospodarstwie agroturystycznym Ptasie Radio. Prawie miesiąc później postanowiłam w końcu opisać swoje wspomnienia - o wrażeniach raczej już zbyt późno mówić ;)<br />
<br />
<br />
Etap pierwszy: planowanie i przygotowania.<br />
<br />
<br />
Po dłuższym namyśle postawiłam na kuchnię fusion. Miało być tanio i warzywnie, a więc połączenie kuchni polskiej z włoską wydało mi się być zupełnie na miejscu. Zdecydowałam się na sałatkę z fasoli i pomidorów, lazanię ze szpinakiem oraz ... nie do końca włoskie brownie z pomarańczą :)<br />
<br />
Pomysł na sałatkę powstał w wyniku inspiracji przeczytanej niedawno książki "Tysiąc dni w Toskanii" autorstwa Marleny de Blasi. Książkę zdecydowanie polecam wszystkim miłośnikom nie tylko kuchni włoskiej, ale też kultury i obyczajów (być może zbiorę się na recenzję). W książce przedstawiane były opisy i przepisy na fasolę na ciepło, w towarzystwie rozmarynu, oliwy i czosnku, ja postawiłam jednak na sałatkę na zimno.<br />
<br />
Ugotowałam fasolę (czemu zawsze wychodzi mi to dwa razy dłużej niż w przepisach??), dodałam do niej pokrojone pomidory, kawałki rukoli, sól, pieprz, mały starty ząbek czosnku i olej lniany. Sałatka była całkiem smaczna i sycąca, ale ze względu na podróż w samochodzie i spędzenie czasu w cieple, trochę "zwiędła". Jeśli następnym razem bym ją przygotowywała, to podałabym ją w zupełnie inny sposób - na liściach rukoli układałabym doprawioną fasolę, a całość przybrała kawałkami pomidorów. Dopiero teraz, z perspektywy czasu, widzę swój błąd ;)<br />
<br />
Na danie główne przygotowałam lazanię ze szpinakiem i cukinią. Przepis klasyczny - makaron, beszamel, ser, ale zamiast sosu bolońskiego użyłam plastrów cukinii (surowych, układanych na przemian z innymi warstwami) oraz szpinaku, podduszonego na maśle z oliwą, czosnkiem, solą i pieprzem. Wyszły mi trzy blaszki ;) Wierzch lazanii pokryłam oliwą wymieszaną w moździerzu ze świeżymi ziołami, solą, pieprzem i czosnkiem, z góry więc przepraszam, jeśli komuś trafiły się stwardniałe gałązki tymianku ;)<br />
<br />
Wszystkie porcje rozeszły się jak przysłowiowe ciepłe bułeczki... oprócz jednej, która jakimś trafem wyszła zbyt zimna.<br />
<br />
Na deser zrobiłam brownie z pomarańczą. W zasadzie to nie tyle zrobiłam, co próbowałam zrobić - tym razem wyszedł mi jakiś cienki placek, a nie porządne brownie. Nie wiem tylko, czy użyłam za mało składników, czy miałam za dużą blaszkę czy może czekolada była nie taka jak trzeba? A może po prostu za krótko składniki ubijałam i nie otrzymały wystarczającej puszystości? Tak czy siak - było dobre, a wiem to stąd, że jedną blaszkę przywiozłam do domu i całość zjadł Wojtek na kilka kolejnych śniadań ;)<br />
<br />
Do ciasta "brownie'owego" dodałam kandyzowaną skórkę pomarańczy i grejfrutów (własnoręcznie parę miesięcy temu zrobioną), a kawałki ciasta podawałam z sosem pomarańczowym robionym z syropu cukrowego oraz plastrów pomarańczy w nim gotowanych z laską cynamonu (miały być karmelizowane plastry pomarańczy, ale cóż, troszkę się rozgotowały - nie wyszło im to jednak na złe) oraz kawałkiem świeżej pomarańczy. Jak smakowało takie zestawienie - nie wiem, ale sos robił furorę nawet po całym dniu, kiedy to organizatorzy i ich Pomocnicy wyjadali go łyżeczkami z pojemnika ;)<br />
<br />
Agnieszko: bardzo bym chciała Ci podać przepis, o który prosiłaś, ale niestety nie mam przepisu swojego - prawie wszystko robię na oko. W przygotowaniu tego sosu chodzi o to, aby wpierw zagotować syrop z cukru, taki jak na kandyzowaną skórkę pomarańczy, wrzucić do niego laskę cynamonu, a następnie plastry pomarańczy. Ilość plastrów zależy od ilości syropu. Korzystałam mniej więcej z tego przepisu <a href="http://majanaboxing.blox.pl/2010/11/Kandyzowane-plasterki-pomaranczy.html" target="_blank">(klik)</a>, ale chyba gotowałam pomarańcze zbyt długo i dlatego wyszedł sos, a nie kandyzowane plastry ;)<br />
<br />
<br />
Etap drugi: podróż<br />
<br />
<br />
Udało mi się mojego Wojtka namówić, aby mnie zawiózł na Restaurant Day. Impreza odbywała się około 20km od naszego miejsca zamieszkania. Wojtek jest jeszcze kierowcą dość początkującym - o ile po Białymstoku jeździ całkiem nieźle, to jednak, aby dojechać do Ptasiego Radia, musiał dokładnie przestudiować... powiedzmy, że pewną stronę z trasami pokazanymi w realistycznych zdjęciach ;) Ja przejrzałam jedynie mapy satelitarne z lotu ptaka, więc wymądrzać się w drodze nie mogłam, choć i tak Wojtek mnie pytał, gdzie trzeba skręcić.<br />
<br />
Jakoś tak się stało, w miejscu, po którym się zupełnie tego nie spodziewaliśmy, że wjechaliśmy w ślepą uliczkę (oboje nie widzieliśmy znaków to sygnalizujących; jak się potem okazało, jest to stara droga na Czarną Białostocką, która prowadzi wzdłuż nowej przez jakieś pół kilometra, ale która kończy się... w lesie ;) ), a przy cofaniu Wojtek się zagapił (może to ja go zagadałam?) i zawisł kołem nad rowem. Próbowaliśmy jakoś samochód wypchnąć, trochę go podważyć kamieniami czy kłodami, które znaleźliśmy, ale niestety - nic z tego. Do docelowego miejsca było na szczęście dość blisko i przyjechał po nas Maciek, mąż Edyty z Eko Quchni, który nas uratował - samochód zostawiliśmy na parę godzin, pojechaliśmy z przygotowanymi potrawami (nie tylko moimi, ale też innej współorganizatorki, Ani) i dotarliśmy w końcu na pole bitwy.<br />
<br />
<br />
Etap trzeci: kamera... akcja!<br />
<br />
<br />
Kiedy wnieśliśmy nasze klamoty do kuchni Marty, zastaliśmy duży harmider i chaos. Pierwsi goście już przybyli, duży stół kuchenny był cały zastawiony potrawami, talerzami, narzędziami, zaczęły przychodzić zamówienia. Pierwsza tura była prawie klęską. Prawie każda z nas chciała rzucić to wszystko w cholerę, przeprosić gości i wracać do domów. Obiady wychodziły przed przystawkami, desery przed obiadami, zupy zimne, a napoje na deser. Zamówienia się mieszały między stolikami. Nikt nie spisywał, co kto zamawia, a już w ogóle nie było mowy o zastanowieniu się, ile który stolik powinien zapłacić. Na domiar złego - zlew i wszelkie jego okolice, włącznie z całą podłogą i wszystkimi tacami, przeznaczonymi do zanoszenia potraw, były pokryte brudnymi naczyniami. Zbliżała się druga tura...<br />
<br />
Na całe szczęście osoby, które może planowały nas wesprzeć, ale na pewno nie angażować się w takim stopniu, włożyły całe swoje siły w ratunek tonących na swoim okręcie kucharek. I tak, dzięki wsparciu mężów Marty i Edyty, po pewnym czasie również męża Ani (która to przybyła z osobistych powodów z opóźnieniem), mojego Wojtka, przyjaciółki Marty i w pewnym stopniu też pomocy Marty mamy, jakoś to ogarnęliśmy. Podzieliliśmy się obowiązkami, co należało zrobić od początku. Jedni zmywali i wycierali naczynia, inni zbierali zamówienia z przydzielonych stolików, jeszcze inni przygotowywali i nakładali porcje zamówionych potraw na talerze. Nawet znaleźliśmy chwilę wytchnienia, aby napić się pysznej arbuzady.<br />
<br />
Kolejne tury nie były już tak tragiczne w skutkach - dania wychodziły z kuchni w odpowiedniej kolejności, naczynia były zmywane na bieżąco, napoje nalewane jeszcze zanim przyszły zamówienia, aby zanieść je w pierwszej kolejności i umilić gościom oczekiwanie na pozostałe potrawy.<br />
<br />
Każdy moment, w którym można było przysiąść na poręczy fotela był błogosławionym. Dopiero po sześciu godzinach poczułam, że muszę pójść do toalety czy coś zjeść - wcześniej zupełnie nie miałam czasu nawet o tym pomyśleć. Oczywiście nie tylko ja - każdy czuł, że boli go jego wszystkie dwanaście nóg i sześć kręgosłupów.<br />
<br />
<br />
Etap czwarty: podsumowanie<br />
<br />
<br />
Tu może się zdawać, że przyszło najlepsze. Był to jednak czas na wysprzątanie pięknego domu Marty i jej męża, Wojtka, dzięki którym całe wydarzenie mogło się w ogóle odbyć w tak urokliwym miejscu. Czas na pozbieranie zagubionych naczyń i sztućców. Czas na podliczenie wszystkich za i przeciw (u mnie wyszło więcej "za", ale raczej nie chciałabym tego powtórzyć na aż taką skalę. Jestem pewna, że nie mogłabym pracować w kuchni restauracji, w której co chwilę pojawiają się zamówienia, a dania przygotowane na świeżo mają "wychodzić" w pięć minut idealnie podane). W końcu - czas na pożegnania, podziękowania i powrót do domów.<br />
<br />
Droga powrotna (poza tym, że cofając w ciemnym podwórku Marty i Wojtka prawie rozbiliśmy samochód i róg ich domu), była w porządku. Trochę mieliśmy obaw, czy trafimy do głównej trasy przez żużlowo-żwirową drogę ukrytą w lesie oraz leśne objazdy, ale udało się bez problemów. Byliśmy zresztą tak zmęczeni, że było nam wszystko jedno, czy dojedziemy do domu, czy wylądujemy gdzieś w Suwałkach ;)<br />
<br />
Kiedy już w końcu do domu dotarliśmy, byłam tak wzruszona, zmęczona i w sumie szczęśliwa, że niewiele byłam w stanie mówić (a już w ogóle nie byłam w stanie się ruszać). Przez wiele dni się przybierałam do opisania tego dnia, ale do tej pory pamiętam prawie wszystkie jego najmniejsze szczegóły. Teraz może jedynie jestem mniej emocjonalna ;)<br />
<br />
<br />
W tym miejscu chciałabym podziękować przede wszystkim dziewczynom, z którymi ten dzień współorganizowałam:<br />
- <a href="http://www.czarnabialostocka.pl/ptasieradio.php" target="_blank">Marcie</a>, właścicielce Ptasiego Radia, która udostępniła nam cały dom i podwórko oraz która przygotowała mnóstwo pyszności, jak tarta z botwinką czy bezglutenowe czekoladowe ciasto z owocami oraz arbuzadę, która była moim osobistym hitem kulinarnym całego dnia<br />
- <a href="http://www.ekoquchnia.pl/" target="_blank">Edycie</a>, która dużo siły włożyła nie tylko w przygotowanie swoich wegańskich potraw, ale także prowadzenie strony naszego wydarzenia na Facebooku i informowanie nas o ciągle napływających zgłoszeniach ze strony gości<br />
- <a href="http://zielonykoperek.blogspot.com/" target="_blank">Sylwii</a>, która ulepiła i ugotowała dwieście pierogów Lucyfera i była naszą pierwszą deską ratunku w drodze na Restaurant Day<br />
- <a href="http://banana-pepper.blogspot.com/" target="_blank">Agnieszce</a>, która upiekła mnóstwo bakłażanów, a kiedy zabrakło wystarczającej ilości składników, zrobiła bigos z bakłażanów i uratowała honor naszej jednodniowej restauracji nadprogramowymi daniami na ciepło<br />
- <a href="http://banana-pepper.blogspot.com/" target="_blank">Ani</a>, która przygotowała pyszny krem z soczewicy.<br />
<br />
Nie udało by nam się jednak bez wsparcia i cierpliwości:<br />
- Wojtka, męża Marty, który chciał zaznać trochę niedzielnego spokoju, ale dzielnie zbierał zamówienia i roznosił potrawy, zachowując zimną krew w obliczu katastrofy<br />
- Ewy, przyjaciółce Marty, która miała być po prostu zaproszonym gościem, ale po rozpaczliwej telefonicznej prośbie o uratowanie dnia stawiła się wcześniej i została o wiele dłużej, pełna wigoru i uśmiechu, zbierając zamówienia i roznosząc je naszym gościom<br />
- Maćka, męża Edyty, który nie tylko był dzielnym kelnerem, ale przede wszystkim uratował nas, potrawy moje i Ani oraz nasz samochodzik (jeszcze raz ogromne dzięki, Maćku!)<br />
- mojego Wojtka oraz Alberta, męża Ani, którzy ratowali tonące "statki", choć mieli w planach pozwiedzać okolicę i odpocząć na łonie natury, a nie babrać się w płynie do zmywania naczyń ;)<br />
- mamy Marty, która zajmowała się stęsknioną za rodzicami wnuczką i pomogła nam też nieco ogarnąć kuchenny chaos :)<br />
<br />
<br />
Tymi podziękowaniami chcę zakończyć dzisiejszy wpis. Nie mam zdjęć - możecie jednak obejrzeć co nieco u <a href="https://www.facebook.com/media/set/?set=a.572622809446635.1073741827.103198399722414&type=3" target="_blank">Edyty </a>oraz u <a href="http://zielonykoperek.blogspot.com/2013/08/restaurant-day-czyli-nasza-sierpniowa.html" target="_blank">Sylwii</a>. Wszystkim tym, którzy planują organizację Restaurant Day, polecam zastanowić się, czy na pewno chcą to robić na aż taką skalę, jak nam to wyszło ;) A jeśli tak - to niech dobrze przemyślą najpierw organizację oraz załatwią sobie ewentualnych pomocników ;)<br />
<br />
<br />
Pozdrawiam serdecznie :)<br />
<br />
<br />Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-87646942697022155262013-08-11T14:54:00.000+02:002013-08-11T14:54:13.774+02:00Restaurant Day w Czarnej Wsi Kościelnej<span style="color: #351c75;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><b><span style="font-size: large;">Moi Drodzy,</span></b></span></span><br />
<span style="color: #351c75;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></span></span>
<span style="color: #351c75;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><b><span style="font-size: large;">18.08.2013r. w gospodarstwie agroturystycznym Ptasie Radio w Czarnej Wsi Kościelnej, odbędzie się pierwszy Restaurant Day, w jakim biorę udział :) Jestem jedną z osób, które przygotowują potrawy dla Gości. Oprócz mnie, będą to również Kulinarki <a href="http://www.ekoquchnia.pl/" target="_blank">Edyta </a>i <a href="http://zielonykoperek.blogspot.com/" target="_blank">Sylwia </a>oraz blogerki z bloga <a href="http://banana-pepper.blogspot.com/" target="_blank">Banana Pepper</a> i sama właścicielka gospodarstwa.</span></b></span></span><br />
<span style="color: #351c75;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></span></span>
<span style="color: #351c75;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><b><span style="font-size: large;">Przygotujemy dużo przysmaków z sezonowych produktów. Wszystkich chętnych zapraszamy bardzo serdecznie do uroczego zakątka na Podlasiu, z którego w połowie pochodzę :)</span></b></span></span><br />
<span style="color: #351c75;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></span></span>
<span style="color: #351c75;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><b><span style="font-size: large;">Wszystkie szczegóły znajdziecie pod tym adresem: <a href="https://www.facebook.com/events/437747506333092/" target="_blank">Restaurant Day w Ptasim Radiu</a>.</span></b></span></span><br />
<span style="color: #351c75;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></span></span>
<span style="color: #351c75;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><b><span style="font-size: large;">Potwierdzenie przybycia należy przesłać na adres <span data-ft="{"tn":"K"}" data-reactid=".r[s86c].[1][4][1]{comment444568328984343_444588368982339}.[0].[right].[0].[left].[0].[0].[0][2]"><span data-reactid=".r[s86c].[1][4][1]{comment444568328984343_444588368982339}.[0].[right].[0].[left].[0].[0].[0][2].[0]"><span data-reactid=".r[s86c].[1][4][1]{comment444568328984343_444588368982339}.[0].[right].[0].[left].[0].[0].[0][2].[0].[0]">restaurantday18@gmail.com.</span></span></span></span></b></span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><b><span style="font-size: large;"><span data-ft="{"tn":"K"}" data-reactid=".r[s86c].[1][4][1]{comment444568328984343_444588368982339}.[0].[right].[0].[left].[0].[0].[0][2]"><span data-reactid=".r[s86c].[1][4][1]{comment444568328984343_444588368982339}.[0].[right].[0].[left].[0].[0].[0][2].[0]"><span data-reactid=".r[s86c].[1][4][1]{comment444568328984343_444588368982339}.[0].[right].[0].[left].[0].[0].[0][2].[0].[0]"><span style="color: #351c75;">Zapraszamy! :) </span></span></span></span></span></b></span>Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-29085293446998928272013-08-01T10:48:00.000+02:002013-08-01T10:48:17.027+02:00Muszelki z kurczakiem i brokułem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-4kWlHwzVIbI/UfogjY2JRCI/AAAAAAAABUo/RA4gGufNKsc/s1600/Zdj%C4%99cie-0031.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-4kWlHwzVIbI/UfogjY2JRCI/AAAAAAAABUo/RA4gGufNKsc/s640/Zdj%C4%99cie-0031.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Kolejny pomysł na szybki i smaczny obiad. Możliwe, że już coś podobnego publikowałam, raczej na poprzednim blogu ;) W każdym razie - uwielbiam to połączenie: chrupiący brokuł, miękka, soczysta cukinia, mączny makaron i mięsisty kurczak, wszystko to scalone sosem sojowym.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-zqBTfqRbUpY/Ufoehny2LII/AAAAAAAABUQ/odt8gpPTYWw/s1600/Zdj%C4%99cie-0030.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-zqBTfqRbUpY/Ufoehny2LII/AAAAAAAABUQ/odt8gpPTYWw/s640/Zdj%C4%99cie-0030.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Na porcję dla trzech osób potrzebujemy:<br />
- 300g makaronu (dowolnego, ja miałam ochotę na zwykłe muszelki)<br />
- podwójną pierś z kurczaka<br />
- 1 brokuł<br />
- 1 średnią cukinię<br />
- małą cebulę<br />
- sól, pieprz, sos sojowy, olej<br />
<br />
Wstawiamy osoloną wodę na makaron i wodę na brokuła. Kroimy w kawałki oczyszczoną pierś z kurczaka, cebulę w drobną kostkę, cukinię w półplasterki.<br />
<br />
Rozgrzewamy na patelni olej, szklimy cebulę, dokładamy kurczaka.<br />
<br />
Brokuła wrzucamy do garnka z wrzącą wodą, przykrywamy, wyłączamy płomień.<br />
<br />
Makaron wrzucamy do wrzącej wody, gotujemy aż będzie al dente.<br />
<br />
Jeśli kurczak jest już biały z wszystkich stron, dodajemy cukinię, podgrzewamy, aż zmięknie, dodajemy odcedzonego brokuła, wyłączamy płomień, doprawiamy pieprzem i sosem sojowym, ewentualnie solimy, ale raczej nie ma potrzeby.<br />
<br />
Do miseczek nakładamy makaron, na to mięso z warzywami. Idealnie smakuje posypane sezamem, ja jednak nie miałam i nie mogłam znaleźć w okolicznych sklepach, więc było bez ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-610kRpEcUK0/UfogdCME-6I/AAAAAAAABUg/wOkI1vmpeG8/s1600/Zdj%C4%99cie-0032.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-610kRpEcUK0/UfogdCME-6I/AAAAAAAABUg/wOkI1vmpeG8/s640/Zdj%C4%99cie-0032.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-1619799506450683632013-07-31T11:49:00.001+02:002013-07-31T11:49:57.797+02:00Pasta jajeczna z kiełkami i szczypiorkiemPasta jajeczna to jedna z najbardziej banalnych przekąsek na świecie. Ostatnio miałam nadmiar jajek i dwa razy robiłam pasty - raz z suszonymi pomidorami i oliwą, raz z kiełkami i szczypiorkiem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-mqDU6xIPVKM/UfjcawJ8z6I/AAAAAAAABTw/llMxdEExpzA/s1600/Zdj%C4%99cie-0042.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-mqDU6xIPVKM/UfjcawJ8z6I/AAAAAAAABTw/llMxdEExpzA/s640/Zdj%C4%99cie-0042.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
W tej wersji jajek nie ścierałam drobno na tarce, nie siekałam nożem, nie mieliłam. Po prostu rozdrobniłam je niezbyt dokładnie widelcem. Niektóre kawałki były tak duże, że w zasadzie wyszło mi coś pomiędzy pastą a sałatką - co dawało dwie możliwości spożycia ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-rrEFAuzVETQ/Ufjc8tU3NxI/AAAAAAAABT4/nC-jmgQqU5o/s1600/Zdj%C4%99cie-0043.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://3.bp.blogspot.com/-rrEFAuzVETQ/Ufjc8tU3NxI/AAAAAAAABT4/nC-jmgQqU5o/s640/Zdj%C4%99cie-0043.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Do czterech jajek dodałam pęczek szczypioru, garść kiełków lucerny (trochę pokrojonych), pół dużego kubka jogurtu greckiego, sól i pieprz. Wymieszałam, spróbowałam i... nie spodziewałam się, że wyjdzie tak dobre! :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-DQfMpw4B_XY/UfjdUgcW1CI/AAAAAAAABUA/WH5dvqsZYmM/s1600/Zdj%C4%99cie-0045.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://3.bp.blogspot.com/-DQfMpw4B_XY/UfjdUgcW1CI/AAAAAAAABUA/WH5dvqsZYmM/s640/Zdj%C4%99cie-0045.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Dobre na przekąskę, śniadanie, lunch, kolację, kanapkę, sałatkę, spotkanie z przyjacielem. Dłużej od przygotowania pasty trwa ugotowanie, ostudzenie i obranie jajek ;)<br />
<br />
<br />
Smacznego! :)<br />
Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-47971868984683250202013-07-31T11:21:00.000+02:002013-07-31T11:21:45.779+02:00Pierś kurczaka w szynce szwarcwaldzkiej oraz penne w sosie pomidorowym<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-3hayFf16k4s/UfjRQBaXRZI/AAAAAAAABTQ/bN_h4REMviA/s1600/Zdj%25C4%2599cie-0037.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-3hayFf16k4s/UfjRQBaXRZI/AAAAAAAABTQ/bN_h4REMviA/s640/Zdj%25C4%2599cie-0037.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
W niedzielne południe, szukając inspiracji obiadowych, natknęłam się na przepis Kwestii Smaku na <a href="http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/pomidory/kurczak_w_pomidorach/przepis.html" target="_blank">kurczaka w pomidorach</a>. Postanowiłam zrobić coś podobnego i w ten sposób powstała pierś kurczaka w szynce szwarcwaldzkiej oraz penne z sosem pomidorowym. Przecież nie byłabym sobą, gdybym w stu procentach skorzystała z czyjegoś przepisu ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-mvp9gQGlLlw/UfjRQNH_oxI/AAAAAAAABTU/C8ZOpPfequ8/s1600/Zdj%25C4%2599cie-0038.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://1.bp.blogspot.com/-mvp9gQGlLlw/UfjRQNH_oxI/AAAAAAAABTU/C8ZOpPfequ8/s640/Zdj%25C4%2599cie-0038.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Nie bardzo tylko wiedziałam na początku, z czym mięso i sos podać - ryżu nie lubię, pieczywa nie miałam, a w szafce tylko makaron... ostatecznie padło więc na pełnoziarniste penne i po raz kolejny makaron uratował mi życie ;) A tak na poważniej - uwielbiam połączenie razowej pasty z pomidorami w każdej postaci - świeżymi, pokrojonymi w kostkę, dodanymi do ciepłego spaghetti, pesto z suszonych pomidorów czy wreszcie tradycyjnym sosem pomidorowym.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Z-S5cLDuriY/UfjRQBKVofI/AAAAAAAABTM/fVsvtC_aZck/s1600/Zdj%25C4%2599cie-0039.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-Z-S5cLDuriY/UfjRQBKVofI/AAAAAAAABTM/fVsvtC_aZck/s640/Zdj%25C4%2599cie-0039.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Do przygotowania porcji na trzy głodne osoby potrzebujemy:<br />
<br />
- trzy pojedyncze piersi kurczaka (lub sześć podobnej wielkości kawałków piersi indyka)<br />
- 6 plastrów szynki szwarcwaldzkiej (lub innej, podobnej. może być też cienko krojony wędzony boczek)<br />
- 6 pomidorów<br />
- czosnek<br />
- cebulę<br />
- 300g makaronu<br />
- świeżą bazylię<br />
- suszone oregano<br />
- sól, pieprz, oliwę<br />
<br />
Najpierw należy wstawić osoloną wodę na makaron. Dzięki temu wszystko będzie gotowe mniej więcej w tym samym czasie. Pierś kurczaka trzeba przekroić na dwa kawałki, oprószyć solą i pieprzem, zawinąć w szynkę, obsmażyć z obu stron na oliwie, do zrumienienia się wędliny.<br />
<br />
Obsmażone mięso przekładamy na talerz, a następnie na pozostałej ze smażenia oliwie szklimy pokrojoną w kostkę cebulę. Kiedy cebula będzie gotowa, dodajemy sparzone, obrane ze skórki i pokrojone w kawałki pomidory. Całość dusimy, aż powstanie sos, woda z pomidorów odparuje, ale nadal będą zachowane małe kawałki miąższu.<br />
<br />
Doprawiamy sos solą, pieprzem, oregano, bazylią i czosnkiem. Z solą ostrożnie - pierś z kurczaka była osolona, szynka wędzona jest słona, słonawy będzie też makaron. Sos można doprawić ostrą papryką. Do doprawionego sosu wkładamy jeszcze na 10 minut mięso, żeby mieć pewność, że nie będzie w środku surowe.<br />
<br />
Ugotowany makaron odcedzamy, kurczaka przekładamy na talerze, penne mieszamy z sosem i odrobiną oliwy, również układamy na talerzach. Można posypać kaparami, oliwkami, parmezanem, świeżymi listkami ziół.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-HtbZMW9rfHY/UfjRQzEI10I/AAAAAAAABTg/S1Ud5heBRfg/s1600/Zdj%25C4%2599cie-0041.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-HtbZMW9rfHY/UfjRQzEI10I/AAAAAAAABTg/S1Ud5heBRfg/s640/Zdj%25C4%2599cie-0041.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
A do tego białe schłodzone wino, szprycer lub woda z cytryną, która pojawiła się u mnie na zdjęciach w tle :)<br />
<br />
<br />
Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-61007728878804544612013-07-31T10:45:00.001+02:002013-07-31T10:45:16.364+02:00Dziś kilka postów z zaległymi przepisami. Pojawią się przede wszystkim propozycje obiadowe, ale będzie również coś na śniadanie i przekąski. <br />
<br />
Wczoraj na obiad jedliśmy zupę krem z brokuła z podsmażonymi plastrami pieczarek, a przedwczoraj robiłam roladki schabowe z serem feta i pieczoną papryką w oleju - mięso wystarczy rozbić jak na kotlety, doprawić solą, pieprzem i chili, następnie na każdym kotlecie ułożyć kawałek fety i papryki. Można opanierować w jajku i bułce, można ten krok pominąć, można też zapiec w naczyniu żaroodpornym, zamiast smażyć. No i przede wszystkim - można zastąpić schab piersią z kurczaka lub indyka, a pewnie też da się to zrobić z polędwiczki. Można też spróbować ze zrazami wołowymi. Wtedy, zamiast smażenia czy pieczenia, przydałoby się zrobić sos do zrazów - zwykły, lekko mięsny, warzywny bądź po prostu paprykowy, żeby współgrał z nadzieniem.Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-47833789216227497512013-07-30T20:49:00.001+02:002013-07-30T20:49:57.300+02:00Zapraszam wszystkich zainteresowanych gotowaniem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-wmKEPQRul6Q/UfgKoCggQSI/AAAAAAAABSw/Lo2uECL60N0/s1600/111.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://3.bp.blogspot.com/-wmKEPQRul6Q/UfgKoCggQSI/AAAAAAAABSw/Lo2uECL60N0/s640/111.jpg" width="452" /></a></div>
<br />Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-16048848810897754402013-07-03T14:36:00.000+02:002013-07-03T14:36:56.389+02:00Gotować czy nie gotować?W upały najchętniej zamknęłabym się w klimatyzowanym pomieszczeniu i jadła letnie dania. Omlet, makaron z odrobiną oliwy, ziołami i czosnkiem, chłodnik, młode ziemniaczki z koperkiem, pomidory z mozzarellą i bazylią. Klimatyzacji w mieszkaniu jednak nie mamy, pozostaje więc żywienie się w miarę lekkimi posiłkami, zarówno jak te wcześniej wymienione, jak i młodą kapustą z koperkiem, zupą z młodych buraczków, pomidorowym sosem z warzywami. Najchętniej bez towarzystwa makaronu, ryżu, a już szczególnie - kaszy, która wydaje mi się typowo zimowym dodatkiem węglowodanów.<br />
<br />
Dziś zaprezentuję Wam danie z końca maja, kiedy pogoda była ciut lżejsza, niż dzisiejsze upały. Danie w stylu, a jakże, kuchni włoskiej, z mnóstwem warzyw, sosem pomidorowym i oczywiście makaronem. Gniazdka z ragu mięsno-warzywnym. Wariacja na temat spaghetti bolognese.<br />
<br />
Do zrobienia dania na pięć osób potrzebujemy paczkę gniazdek makaronowych, takich jak te:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-lg3WmMncbQk/UdQWgUYrBCI/AAAAAAAABRM/5seJnYI_500/s1600/Zdj%C4%99cie-0011.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-lg3WmMncbQk/UdQWgUYrBCI/AAAAAAAABRM/5seJnYI_500/s640/Zdj%C4%99cie-0011.jpg" width="640" /></a></div>
oraz dużą porcję warzyw:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-NCDvuxmcAgE/UdQWosHishI/AAAAAAAABRU/Kqp2nobFdCM/s1600/Zdj%C4%99cie-0008.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-NCDvuxmcAgE/UdQWosHishI/AAAAAAAABRU/Kqp2nobFdCM/s640/Zdj%C4%99cie-0008.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-tN4tg0O-30g/UdQWo7pcQcI/AAAAAAAABRY/omIXRzcoWtY/s1600/Zdj%C4%99cie-0009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://2.bp.blogspot.com/-tN4tg0O-30g/UdQWo7pcQcI/AAAAAAAABRY/omIXRzcoWtY/s640/Zdj%C4%99cie-0009.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-2ttmZRDRjLM/UdQWo7uSStI/AAAAAAAABRg/FkAtPyPf3UY/s1600/Zdj%C4%99cie-0013.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-2ttmZRDRjLM/UdQWo7uSStI/AAAAAAAABRg/FkAtPyPf3UY/s640/Zdj%C4%99cie-0013.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
- bakłażan<br />
- marchew<br />
- seler naciowy (łodygi i nać)<br />
- cebula<br />
- czosnek<br />
- kapary<br />
- oliwki<br />
<br />
oraz:<br />
- mięso mielone, najlepiej wołowe, ale wieprzowe też zda egzamin<br />
- pomidory z puszki, passata, przecier lub koncentrat.<br />
<br />
<br />
Na patelni lub, najlepiej, w dużym garnku z grubym dnem, podsmażamy mięso z odrobiną oliwy. Kiedy mięso się zetnie, dodajemy warzywa pokrojone w dowolne kawałki. Zostawiamy na małym ogniu pod przykryciem na pewien czas, aż wszystkie warzywa będą miękkie - sprawdzamy na marchwi, bo ona gotuje się najdłużej. Kiedy marchewka będzie już odpowiednia, zaczynamy gotować w drugim garnku makaron, a do warzyw i mięsa dodajemy przygotowane pomidory.<br />
<br />
Pomidory mogą być w dowolnej postaci. Wszystko zależy od tego, jaką intensywność chcecie uzyskać. Najlżejszy sos będzie z pomidorów świeżych lub z puszki, potem z przecieru lub passaty, a najbardziej pomidorowy sos uzyskamy z koncentratu, jeśli nie będziemy używać dodatkowej wody (tylko tej, która odparowała z warzyw i mięsa).<br />
<br />
Całość gotujemy jeszcze do momentu, aż makaron będzie gotowy. Na koniec doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem, solą, ziołami, najlepiej oregano i bazylią, ale oczywiście wybór zależy od indywidualnych preferencji smakowych :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-CwRTW2n4j6Y/UdQYolt-7QI/AAAAAAAABR0/pOQrc03JqZE/s1600/Zdj%C4%99cie-0017.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-CwRTW2n4j6Y/UdQYolt-7QI/AAAAAAAABR0/pOQrc03JqZE/s640/Zdj%C4%99cie-0017.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Jeśli udało Wam się zachować gniazdka w ich formie, to fajnie będą wyglądać ułożone w całości obok siebie na talerzu, z dwiema łyżkami sosu w środku. Można też wpierw nałożyć sos na talerz, na to gniazdka, a do ich środków włożyć łyżeczkę sosu. U mnie gniazdka trochę się rozpadły, choć nadal były al dente. Może to kwestia marki, może zdolności kucharza ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-FnekY97HrP0/UdQZJeJeuUI/AAAAAAAABR8/PyRVFFPN_gk/s1600/Zdj%C4%99cie-0023.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-FnekY97HrP0/UdQZJeJeuUI/AAAAAAAABR8/PyRVFFPN_gk/s640/Zdj%C4%99cie-0023.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Y3DndFlcaGs/UdQZLCTvnII/AAAAAAAABSE/ztTg1eexax0/s1600/Zdj%C4%99cie-0021.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-Y3DndFlcaGs/UdQZLCTvnII/AAAAAAAABSE/ztTg1eexax0/s640/Zdj%C4%99cie-0021.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Można podać posypane dowolnym serem, zarówno żółtym, jak i fetą czy niebieskim serem pleśniowym, jednak to jest bardziej sycąca wersja, niekoniecznie na wiosnę i lato ;) I tak całe danie jest bardzo pożywne, choć jednocześnie nie przytłacza - szczególnie, jeśli zjemy sos z niewielką ilością makaronu.<br />
<br />
Warzywa najlepiej jest zachować w kawałkach, ale można też je rozgotować na papkę, która będzie stanowiła bazę sosu. Wtedy liście selera (lub natkę pietruszki), kapary i oliwki dodajemy na sam koniec, jedynie aby się podgrzały. Trzeba też pamiętać, że warzywa krócej gotowane, mają więcej witamin i składników odżywczych :)<br />
<br />
Podane na talerzu posypujemy świeżymi ziołami i świeżo zmielonym pieprzem, ewentualnie skrapiamy odrobiną oliwy.<br />
<br />
Sos można podać również bez makaronu, z pieczywem bądź użyć jako składnik zapiekanki - w lazanii lub z plastrami ziemniaków i serem. Wersja zapiekankowa jest na pewno lepsza na zimę, zwłaszcza, jeśli doprawimy ją odpowiednią ilością chili.<br />
<br />
<br />
Smacznego! :)<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
a na deser moja balkonowa uprawa:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-KUOP4RXBgqk/UdQacstGbUI/AAAAAAAABSU/VThhhTwlNwQ/s1600/Zdj%C4%99cie-0047.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://2.bp.blogspot.com/-KUOP4RXBgqk/UdQacstGbUI/AAAAAAAABSU/VThhhTwlNwQ/s640/Zdj%C4%99cie-0047.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
<br />Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-17957968499139691782013-05-24T11:43:00.004+02:002013-05-24T11:44:52.419+02:00Omlet ze szparagami, pomidorami i bazylią<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-VDiPsLjoLIo/UZ8x-7LTVnI/AAAAAAAABQQ/E95FHJZohEk/s1600/Zdj%25C4%2599cie-0004.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://4.bp.blogspot.com/-VDiPsLjoLIo/UZ8x-7LTVnI/AAAAAAAABQQ/E95FHJZohEk/s640/Zdj%25C4%2599cie-0004.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Lekkie, zielone śniadanie, na ciepło z jajkami. Idealne na weekend, ale dobre też, jeśli ktoś ma na 14.00 do pracy i potrzebuje energii na cały dzień odbierania telefonów :)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Ps2SPBz0Ocw/UZ8x_oS6KLI/AAAAAAAABQY/Ol3LiHCAR9I/s1600/Zdj%25C4%2599cie-0005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://2.bp.blogspot.com/-Ps2SPBz0Ocw/UZ8x_oS6KLI/AAAAAAAABQY/Ol3LiHCAR9I/s640/Zdj%25C4%2599cie-0005.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Mało składników, ale wszystkie pysznie się ze sobą komponują. Szybkie w przyrządzeniu. Więcej czasu zajmuje samo smażenie, niż przygotowanie ;)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-qkfQdvZlDX4/UZ8x_7BozGI/AAAAAAAABQc/BOcEBMTaLqE/s1600/Zdj%25C4%2599cie-0006.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://2.bp.blogspot.com/-qkfQdvZlDX4/UZ8x_7BozGI/AAAAAAAABQc/BOcEBMTaLqE/s640/Zdj%25C4%2599cie-0006.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
Na jeden sycący omlet potrzebujemy:</div>
<div style="text-align: center;">
- dwa - trzy jajka</div>
<div style="text-align: center;">
- kilka zielonych szparagów (ja miałam z poprzedniego dnia z obiadu, więc były już ugotowane, ale myślę, że można dodać też surowe, wtedy będą bardziej chrupiące)</div>
<div style="text-align: center;">
- pół średniego pomidora</div>
<div style="text-align: center;">
- pół ostrej papryczki</div>
<div style="text-align: center;">
- kilka liści bazylii</div>
<div style="text-align: center;">
- sól, pieprz</div>
<div style="text-align: center;">
- olej lniany</div>
<div style="text-align: center;">
- masło</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-r4s82VXpQ-Q/UZ8yAZkgl2I/AAAAAAAABQk/mkSUKR-LvKQ/s1600/Zdj%25C4%2599cie-0007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://3.bp.blogspot.com/-r4s82VXpQ-Q/UZ8yAZkgl2I/AAAAAAAABQk/mkSUKR-LvKQ/s640/Zdj%25C4%2599cie-0007.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Jajka roztrzepujemy widelcem w talerzu, dodajemy pokrojone w kawałki szparagi, pomidora, sól, pieprz, pokrojoną bazylię i posiekaną ostrą papryczkę. Mieszamy.<a href="http://1.bp.blogspot.com/-ZAfsGqBOOGU/UZ8yBTGwgGI/AAAAAAAABQw/YgU1_goNDZM/s1600/Zdj%25C4%2599cie-0008.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-ZAfsGqBOOGU/UZ8yBTGwgGI/AAAAAAAABQw/YgU1_goNDZM/s640/Zdj%25C4%2599cie-0008.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Na patelni rozgrzewamy troszkę oleju lnianego i masła, kiedy masło się roztopi - wlewamy jajeczno-warzywną masę. Delikatnie zbieramy ścięte brzegi do środka, żeby surowa masa z wierzchu spłynęła na dół.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-MgnkEwjn2y0/UZ8yB8I83hI/AAAAAAAABQ4/fqNdQ9j7QmQ/s1600/Zdj%25C4%2599cie-0009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-MgnkEwjn2y0/UZ8yB8I83hI/AAAAAAAABQ4/fqNdQ9j7QmQ/s640/Zdj%25C4%2599cie-0009.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Kiedy omlet z wierzchu będzie już prawie ścięty, składamy go na pół. Możemy jeszcze na pół minuty przykryć patelnię pokrywką. Dzięki temu, że nie smażymy omleta przewracając go z jednej strony na drugą, ma on lżejszą konsystencję, jest delikatniejszy i niewysuszony. Delikatnie zdejmujemy gotowy omlet na talerz, dekorujemy bazylią, kaparami lub salsą z pomidora. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Smacznego! :)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-MgnkEwjn2y0/UZ8yB8I83hI/AAAAAAAABQ4/fqNdQ9j7QmQ/s1600/Zdj%C4%99cie-0009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-VDiPsLjoLIo/UZ8x-7LTVnI/AAAAAAAABQQ/E95FHJZohEk/s1600/Zdj%C4%99cie-0004.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-57125845177144731952013-05-22T11:42:00.000+02:002013-05-22T11:43:35.540+02:00Muffinki z rabarbarem. Prosto.Ciasto na niedzielę to pomysł tak wspaniały, jak jedzenie jajek w różnej postaci w powolne weekendowe poranki :) Nie piekę ciast zbyt często, ale od czasu do czasu i mnie nachodzi ochota na coś słodkiego. Tym razem padło na muffinki z rabarbarem. Słodko-kwaśny smak ciastek idealnie pasuje do kubka kawy na niedzielne popołudnie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-HAYrzqLpm8o/UZyPuP3wEpI/AAAAAAAABPw/_Olf0MZOLqc/s1600/Zdj%C4%99cie-0017.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-HAYrzqLpm8o/UZyPuP3wEpI/AAAAAAAABPw/_Olf0MZOLqc/s640/Zdj%C4%99cie-0017.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Ciasto na babeczki przygotowuje się bardzo prosto. W jednej misce łączy się składniki suche, w drugiej - mokre, a następnie mokre dodaje się do suchych. Nie trzeba ich miksować robotem kuchennym, wystarczy po prostu wymieszać. Do środka można dodać wszystko, na co ma się tylko ochotę - ciastka z poprzedniego wpisu robiłam z tego samego przepisu, dodałam do nich kandyzowaną skórkę cytrynową. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-NXINMLm974w/UZyQA_IrkUI/AAAAAAAABP4/MuUmw1qTfK0/s1600/Zdj%C4%99cie-0007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://4.bp.blogspot.com/-NXINMLm974w/UZyQA_IrkUI/AAAAAAAABP4/MuUmw1qTfK0/s640/Zdj%C4%99cie-0007.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Składniki:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 300g mąki</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 150g cukru</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- szczypta soli</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- łyżka cukru waniliowego (można zrobić samemu, zamykając w słoiku zwykły cukier z laską wanilii na pewien czas)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 2 jajka</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 250ml jogurtu naturalnego (ja użyłam greckiego)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 125g masła - musi być miękkie, może być roztopione i ostudzone, żeby łatwo dało się wymieszać z jajkami i jogurtem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Do połączonych suchych składników dodajemy wymieszane składniki mokre, mieszamy, dodajemy np rabarbar pokrojony w kawałki, porcjujemy do foremek (ja używam silikonowej na 9 babeczek, z tego przepisu wyszło mi 18 sztuk, ale niektóre trochę za duże, więc spokojnie może wyjść 20-25 sztuk średniej wielkości), pieczemy 20-25minut w piekarniku nagrzanym do 190 stopni.*</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-YzCHJw3ZxFc/UZyQfDZatRI/AAAAAAAABQA/w_u92UJ967E/s1600/Zdj%C4%99cie-0015.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-YzCHJw3ZxFc/UZyQfDZatRI/AAAAAAAABQA/w_u92UJ967E/s640/Zdj%C4%99cie-0015.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Smacznego! :)<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-small;">*przepis zaczerpnęłam z <a href="http://www.kwestiasmaku.com/desery/muffiny_cupcakes/muffiny_cytrynowe/przepis.html" target="_blank">Kwestii Smaku </a></span>Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-15467402558093496562013-05-18T13:51:00.000+02:002013-05-18T13:51:07.262+02:00I wtedy przyszedł majZa każdym razem, kiedy coś gotuję, myślę o blogu. Zastanawiam się nad tym, co napiszę, jakie wstawię zdjęcia, jak skomponować potrawę. Potem jemy to, co przygotowałam i... odpoczywam, o blogu zapominając ;) Dlatego od ostatniego wpisu minęły już prawie trzy miesiące! Nie oznacza to, że nie gotuję wcale, może tylko trochę mniej. Zbrzydło mi już tłumaczenie się pracą, ale taka jest prawda - kiedy tylko mam wolne, staram się nadrabiać zaległości i przygotowuję coś dobrego.<br />
<br />
Dziś nie mam za bardzo przepisów, raczej migawki z tego, co zrobiłam w ostatnich miesiącach. Mam nadzieję, że dziś lub jutro uda mi się wrzucić przepisy na zaplanowane na weekend potrawy.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-WNY092c2NZ8/UZdlRZjTF3I/AAAAAAAABPA/H-NCxGyeZKw/s1600/jajecznica+ma%C5%9Blana+ze+szczypiorkiem.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-WNY092c2NZ8/UZdlRZjTF3I/AAAAAAAABPA/H-NCxGyeZKw/s640/jajecznica+ma%C5%9Blana+ze+szczypiorkiem.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Typowo wiosenne śniadanie z widokiem z balkonu w tle. Jajecznica smażona na maśle, ze szczypiorkiem, do tego pełnoziarnisty chleb ze śmietankowym serkiem i rzodkiewką. Jajecznica doprawiona odrobiną soli ziołowej i świeżo mielonego pieprzu.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-hTDC3c33Whs/UZdlfdKQcJI/AAAAAAAABPI/Ekx15E0BnSI/s1600/Zdj%25C4%2599cie-0074x.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-hTDC3c33Whs/UZdlfdKQcJI/AAAAAAAABPI/Ekx15E0BnSI/s640/Zdj%25C4%2599cie-0074x.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Wielkanocne babeczki. W niedzielę wielkanocną pojechaliśmy do Teściów. Zrobiłam na tę okazję cytrynowe muffinki, z lukrem z soku buraczanego i kolorową posypką. Chyba nie powinno się robić lukru z gorącego płynu, bo wsiąka w ciastka, zamiast je otulać słodkim różem :-) Ale i tak były dobre ;) W środku miały skórkę z cytrusów, kandyzowaną własnoręcznie przeze mnie.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-gzWMnrLFAGE/UZdlrw9puqI/AAAAAAAABPQ/jQQ78G7VjHE/s1600/Zdj%25C4%2599cie-0026x.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-gzWMnrLFAGE/UZdlrw9puqI/AAAAAAAABPQ/jQQ78G7VjHE/s640/Zdj%25C4%2599cie-0026x.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Papardelle na zielono. W zasadzie to miało to być papardelle, a wyszyły mi zwykłe kluski - zbyt grubo rozwałkowałam ciasto. Mam jednak tę satysfakcję, że zrobiłam je sama ;) Zielone elementy to sałata rzymska, wstążki cukinii, natka pietruszki, trochę czosnku, cebulki, oczywiście sól i pieprz, a na wierzch - parmezan. Dobre.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-qBbWU7wvkc0/UZdl2lxsKLI/AAAAAAAABPY/S6YpZQveDyY/s1600/Zdj%25C4%2599cie-0020+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-qBbWU7wvkc0/UZdl2lxsKLI/AAAAAAAABPY/S6YpZQveDyY/s640/Zdj%25C4%2599cie-0020+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Pierwsze własnoręcznie zrobione sushi! Nie spodziewałam się, że za pierwszym razem uznam, że jest to tak banalnie proste. Maki z łososiem i ogórkiem oraz z paluszkami krabowymi i awokado. Obok - niezbyt udane z wyglądu, ale równie dobre w smaku nigiri z łososia. Do tego, oczywiście, piekielnie ostre wasabi, pyszny sos sojowy i marynowany imbir (którego nienawidzę, z całym szacunkiem dla kultury jedzenia sushi). Pałeczkami radziliśmy sobie całkiem nieźle :)<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-mariI5tE0K0/UZdmBKgujDI/AAAAAAAABPg/wCha4Qz-ZIs/s1600/Zdj%25C4%2599cie-0028+%25282%2529x.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://4.bp.blogspot.com/-mariI5tE0K0/UZdmBKgujDI/AAAAAAAABPg/wCha4Qz-ZIs/s640/Zdj%25C4%2599cie-0028+%25282%2529x.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
Pysznie lekkie śniadanie weekendowe. Świeże liście szpinaku, rzodkiewka, pomidorki, kapary, czarne oliwki, ser feta, jajka na twardo z żółtkiem na miękko (najlepsze!), szczypiorek, olej z pestek winogron, gruba sól i świeżo zmielony pieprz. Pycha.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Ps. część Kulinarek świętuje dziś <a href="https://www.facebook.com/events/647241925291036/?ref=2" target="_blank">Restaurant Day w Supraślu</a>. Mnie tam nie ma, wypoczywam w domu - po całym tygodniu odbierania setek telefonów od klientów, muszę od ludzi odpocząć. Kto jednak żyw - zapraszam do Supraśla!<br />
<br />
Ps.2. Nie będę zapowiadać, co na blogu w następnych dniach, bo u mnie z takich zapowiedzi zawsze nici ;)Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-83197893414261001032013-02-19T15:02:00.000+01:002013-02-19T15:02:21.168+01:00Trochę Wschodu, trochę Zachodu...Ostatnio zaproponowałam Wojtkowi, żeby wybrał sobie jakiekolwiek danie, z jakiejkolwiek kuchni, dowolnego typu, a ja mu je ugotuję. Padło na kuchnię indyjską. Poszperał trochę w Internecie, podesłał mi linki do stron o kuchni indyjskiej, na co ja stwierdziłam, że... w każdym przepisie jest coś, co mi nie pasuje :)<br />
<br />
Albo trudno dostępne składniki, albo coś, co wymaga długiego gotowania, albo coś wegetariańskiego (wiadomo, że kuchnia indyjska jest w dużej mierze wegetariańska, ale Wojtek lubi obiady mięsne ;) ). Ostatecznie więc stwierdziłam, że przygotuję coś - jak zawsze - po swojemu. Padło na curry z soczewicą i kurczakiem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-M1RBAxO6ViU/USN-qKGjl6I/AAAAAAAABMg/-A0NASOs4OQ/s1600/Zdj%C4%99cie-0020.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-M1RBAxO6ViU/USN-qKGjl6I/AAAAAAAABMg/-A0NASOs4OQ/s400/Zdj%C4%99cie-0020.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Do przygotowania na cztery osoby potrzebujemy:<br />
<br />
- paczkę czerwonej soczewicy 400g<br />
- dużą podwójną pierś z kurczaka<br />
- marchew<br />
- cukinię<br />
- cebulę<br />
- dużą puszkę mleka kokosowego<br />
- słoiczek zielonej pasty curry<br />
<br />
- garnek z grubym dnem<br />
<br />
W garnku podsmażamy na niewielkiej ilości oleju pierś pokrojoną w kostkę około 3x3cm. Dodajemy cebulę pokrojoną w piórka, plastry cukinii i kawałki marchewki i dusimy pod przykryciem, aż mięso będzie dobre (czyli białe po przekrojeniu). W tym czasie powinno się wytworzyć sporo wody (przynajmniej tak się dzieje w moim garnku - ewentualnie trzeba około szklanki wody dolać), więc możemy dodać paczkę drobnej czerwonej soczewicy. Mieszamy, po pięciu minutach dodajemy mleko kokosowe i pastę curry. Dusimy jeszcze trochę, aż woda wyparuje, soczewica stanie się miękka i wszystko będzie przypominać smaczny gulasz. Wystarczy na cztery sycące porcje.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-IyuywylaBxQ/USOA0D4m96I/AAAAAAAABMs/0JzvaBoXdG4/s1600/curry+z+soczewic%C4%85+4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-IyuywylaBxQ/USOA0D4m96I/AAAAAAAABMs/0JzvaBoXdG4/s400/curry+z+soczewic%C4%85+4.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Można podać z indyjskim chlebkiem naan lub pitą, jeśli nasi współbiesiadnicy to głodomory :) Ja tylko posypałam szczypiorkiem, ale bardziej pasowałaby tu kolendra lub mięta (niestety nie miałam). Nie dodałam czosnku, ale pasta curry miała wystarczająco ostry, czosnkowy smak :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-3YRTsUJKuKQ/USOBaEaEPdI/AAAAAAAABNI/XvCCWVngKQM/s1600/curry+z+soczewic%C4%85+9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-3YRTsUJKuKQ/USOBaEaEPdI/AAAAAAAABNI/XvCCWVngKQM/s400/curry+z+soczewic%C4%85+9.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Na deser chciałam zrobić mango lassi. Z tego, co wyczytałam w Internecie, jest to napój z jogurtu zmiksowanego z mango, miodem i kardamonem. Nie chciało mi się używać blendera, w związku z czym i tu posłużyłam się swoją inwencją twórczą ;) i zamiast napoju powstał zwykły deser:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-dkBEbVqAqeA/USOB7w1nKAI/AAAAAAAABNQ/TUb_DN95ldU/s1600/mango+lassi+3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-dkBEbVqAqeA/USOB7w1nKAI/AAAAAAAABNQ/TUb_DN95ldU/s400/mango+lassi+3.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Do zrobienia tego deseru dla dwóch osób potrzeba:<br />
<br />
- jedno mango<br />
- opakowanie dużego jogurtu naturalnego<br />
- miód<br />
- cynamon<br />
<br />
Mango kroimy w kostkę. Układamy na zmianę: mango, jogurt, mango, miód, jogurt, mango, miód, plastry mango, mielony cynamon. W trakcie jedzenia dobrze jest wymieszać warstwy, ale można jeść dowolnie ;) Całość oczywiście można zmiksować i wypić. Kardamonu w okolicznych sklepach nie znalazłam, więc użyłam cynamonu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-gKIEE25xK-E/USOCw9tsnaI/AAAAAAAABNc/GKeik6hchU0/s1600/mango+lassi+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-gKIEE25xK-E/USOCw9tsnaI/AAAAAAAABNc/GKeik6hchU0/s400/mango+lassi+2.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Na kolację zrobiłam coś bardziej polskiego, z nieco francuską nutą, czyli pasztet drobiowy do smarowania.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-mOrfY1DfPbY/USODEVGuOUI/AAAAAAAABNk/ttFuzbulLSw/s1600/pasztet+drobiowy+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-mOrfY1DfPbY/USODEVGuOUI/AAAAAAAABNk/ttFuzbulLSw/s400/pasztet+drobiowy+2.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Do zrobienia pasztetu potrzeba:<br />
<br />
- pierś z kurczaka<br />
- 20 dag wątróbki drobiowej<br />
- marchew<br />
- trzy pieczarki<br />
- kawałek selera<br />
- suszony grzybek<br />
- liść laurowy<br />
- ziele angielskie<br />
- cebulę<br />
- czosnek<br />
- masło<br />
<br />
<br />
Wpierw ugotować pierś z kurczaka z marchewką, pieczarkami, selerem, suszonym grzybkiem, zielem angielski i liściem laurowym. Wody wlać tyle, żeby przykrywała składniki, trochę marchewki może wystawać ponad wodę, wtedy dodatkowo uzyskamy drobiowy bulion, który można użyć do czegoś innego :) W czasie, kiedy pierś się gotuje, namoczyć wątróbkę w mleku. Pod koniec gotowania piersi, podsmażyć na maśle cebulę z czosnkiem, dodać wątróbkę, smażyć pięć minut. Wątróbka będzie gotowa, kiedy nie będzie wyciekać z niej krew i nadal będzie miękka, pierś będzie gotowa, kiedy będzie pysznie miękka.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-B6C3thW6bBM/USOFM2ugtCI/AAAAAAAABNw/cjoQydN8oMA/s1600/pasztet+drobiowy+7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-B6C3thW6bBM/USOFM2ugtCI/AAAAAAAABNw/cjoQydN8oMA/s400/pasztet+drobiowy+7.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
Wątróbkę z cebulą, czosnkiem i masłem przestudzić, pierś kurczaka z marchwią, selerem, pieczarkami i grzybkiem odsączyć i ostudzić również. Kiedy składniki przestygną na tyle, że będzie można je spokojnie dotknąć dłońmi, należy wszystkie zemleć w maszynce do mięsa, doprawić solą, pieprzem i świeżymi ziołami (ja użyłam tymianek, szałwię i oregano), jeśli jest zbyt suche - podlać trochę bulionem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-F40jq5as0as/USOFVJVEcoI/AAAAAAAABOM/LuCd-uCToY4/s1600/pasztet+drobiowy+12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-F40jq5as0as/USOFVJVEcoI/AAAAAAAABOM/LuCd-uCToY4/s400/pasztet+drobiowy+12.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<br />
Następnie poprzekładać do foremek lub jednej większej formy czy miseczki. Ja część zrobiłam z warstwą konfitury żurawinowej, część z pokrojonymi oliwkami, a część bez dodatków.<br />
<br />
Część bez dodatków dobrze smakuje z ogórkiem kiszonym i cebulką.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-mFMezJE5zQs/USOFgvaKGsI/AAAAAAAABOU/TH8zAQp_lgw/s1600/pasztet+drobiowy+9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-mFMezJE5zQs/USOFgvaKGsI/AAAAAAAABOU/TH8zAQp_lgw/s400/pasztet+drobiowy+9.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Smacznego! :)<br />
<br />
<br />
Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-76178137997250480932013-02-07T18:17:00.000+01:002013-02-07T18:17:07.447+01:00"Niebo w gębie" w Kinie KoneseraKino Konesera to cykliczne seanse filmowe o różnorodnej tematyce, na które zaprasza sieć kin Helios. Filmy w ramach Kina Konesera wyświetlane są co dwa tygodnie. Nie ma w nich dominującej tematyki, pokazywane są filmy ciekawe, dobre, raczej nie skierowane do widza masowego, choć nie zawsze są najwyższych lotów. Przykładem jest tu film, na którym byłam wczoraj z Emilią, czyli "Niebo w gębie".<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-BC4rizYFEzo/URPfYAblBCI/AAAAAAAABLM/8Fj8pKYu2dc/s1600/saveurspalais_670679972_north_522x.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="280" src="http://3.bp.blogspot.com/-BC4rizYFEzo/URPfYAblBCI/AAAAAAAABLM/8Fj8pKYu2dc/s400/saveurspalais_670679972_north_522x.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.gqmagazine.fr/uploads/images/thumbs/201236/saveurspalais_670679972_north_522x.jpg">źródło: http://www.gqmagazine.fr/uploads/images/thumbs/201236/saveurspalais_670679972_north_522x.jpg</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Na film wybrałam się zupełnie przypadkowo, ponieważ dostałam od mojego Najlepszego Przyjaciela zaproszenie (do odebrania w siedzibie Radia Białystok). O filmie przed seansem dowiedziałam się tylko tyle, że jest to biograficzna historia francuskich twórców, opowiadająca kilka lat z życia Hortense Laborie, kucharki prezydenta Francji.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-d7xNTTIlYMI/URPfiYVxR6I/AAAAAAAABLY/awAMzOVLsUE/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="266" src="http://1.bp.blogspot.com/-d7xNTTIlYMI/URPfiYVxR6I/AAAAAAAABLY/awAMzOVLsUE/s400/01.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.novekino.pl/multimedia/niebo_w_gebie/01.jpg">źródło: http://www.novekino.pl/multimedia/niebo_w_gebie/01.jpg</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Poznajemy tu ciepłą, choć i nie dającą sobie w kaszę dmuchać kobietę, francuskiego prezydenta od kuchni, młodego adepta sztuki kulinarnej, który wpierw podchodzi do Hortense z dystansem, ale wkrótce daje się jej oczarować, nieco zbyt pewnego siebie szefa kuchni centralnej Pałacu Elizejskiego, grupę francuskich badaczy przebywających na arktycznej wyspie oraz australijską reportażystkę z towarzyszącym jej wiernie, choć nieco nieudolnie, kamerzystą.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-kGXSS80VVow/URPfn71KsYI/AAAAAAAABLg/MPKgDRB9Z1U/s1600/rn_3775330_1_px_470_.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="216" src="http://4.bp.blogspot.com/-kGXSS80VVow/URPfn71KsYI/AAAAAAAABLg/MPKgDRB9Z1U/s400/rn_3775330_1_px_470_.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.ouest-france.fr/of-photos/2012/08/23/rn_3775330_1_px_470_.jpg">źródło: http://www.ouest-france.fr/of-photos/2012/08/23/rn_3775330_1_px_470_.jpg</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Wszystkie te postacie podane są w tym jednogarnkowym daniu w dość okrojonej wersji, ale zarysowane są całkiem nieźle (choć nieco stereotypowo). Moją największą uwagę skupiły jednak potrawy, jakie przygotowywała Hortense. Francja podana na talerzu - mnogość smaków, produkty najlepszej jakości, pochodzące z małych gospodarstw lub zbierane własnoręcznie, perfekcyjnie ułożone na talerzach, jednocześnie nie nazbyt nowocześnie wyglądające, a raczej mające na celu przypomnienie smaków z babcinej kuchni.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-K3Rr0kj1nxI/URPftahw9jI/AAAAAAAABLo/ET9641iAxmU/s1600/Niebo_gebie_5992293.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="266" src="http://1.bp.blogspot.com/-K3Rr0kj1nxI/URPftahw9jI/AAAAAAAABLo/ET9641iAxmU/s400/Niebo_gebie_5992293.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://img.interia.pl/rozrywka/nimg/6/v/Niebo_gebie_5992293.jpg">źródło: http://img.interia.pl/rozrywka/nimg/6/v/Niebo_gebie_5992293.jpg</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Obraz był prosty i poprawny, zupełnie nie porywający jako dzieło. Myślę jednak, że osobom takim, jak ja, czyli kulinarnym pasjonatom, może przypaść do gustu. Warto go obejrzeć dla samego jedzenia, takiego jak kapusta faszerowana łososiem czy tort Saint Honore oraz trufle w każdym wydaniu. Scena, kiedy prezydent zszedł do kuchni położonej w piwnicy i jadł z Hortense grzankę z truflami, popijając ją winem, bardzo mnie wzruszyła. Sama nie wiem, dlaczego i raczej dużo powodów bym tu musiała wymienić, ale dla mnie ten moment był kulminacyjnym punktem filmu.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-AD8Pn6zOwIM/URPfyjSGOcI/AAAAAAAABLw/BIhiY3sE494/s1600/lessaveursdupalais604-tt-width-604-height-400-attachment_id-304468.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="263" src="http://4.bp.blogspot.com/-AD8Pn6zOwIM/URPfyjSGOcI/AAAAAAAABLw/BIhiY3sE494/s400/lessaveursdupalais604-tt-width-604-height-400-attachment_id-304468.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.lesinrocks.com/wp-content/thumbnails/uploads/2012/09/lessaveursdupalais604-tt-width-604-height-400-attachment_id-304468.jpg">źródło: http://www.lesinrocks.com/wp-content/thumbnails/uploads/2012/09/lessaveursdupalais604-tt-width-604-height-400-attachment_id-304468.jpg</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Ciekawszym od samego filmu wydał mi się jednak wstęp pana Jerzego Szerszunowicza, z wykształcenia polonisty, byłego dziennikarza prasowego, a obecnie dyrektora Centrum Zamenhofa w Białymstoku. Ciekawie opowiadał o współczesnym postrzeganiu jedzenia, o tym, żeby nie dać się zwariować dietetykom oraz że kluczem do dobrego jedzenia jest prostota. I pomimo, że znalazło się paru malkontentów, którzy nie wstydzili się głośno powiedzieć, że przyszli tam tylko po to, aby obejrzeć film, a nie słuchać jakiegoś faceta, to ja sama bardzo chętnie bym z panem Szerszunowiczem spotkała się na dobrej kolacji i rozmawiała długo, nie tylko o jedzeniu.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-tnamaNT67yw/URPf3ygwaNI/AAAAAAAABL4/VaX4t5-XHNg/s1600/Niebo_gebie_5992289.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="266" src="http://3.bp.blogspot.com/-tnamaNT67yw/URPf3ygwaNI/AAAAAAAABL4/VaX4t5-XHNg/s400/Niebo_gebie_5992289.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://img.interia.pl/rozrywka/nimg/8/w/Niebo_gebie_5992289.jpg">źródło: http://img.interia.pl/rozrywka/nimg/8/w/Niebo_gebie_5992289.jpg</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
"Niebo w gębie" mogę polecić jedynie osobom, które mają ochotę na prostą historię, z jedzeniem na pierwszym planie. Nie jest to dzieło wybitne (o ile w ogóle można to nazwać dziełem), ale ogląda się całkiem przyjemnie (nawet siedząc w pierwszym rzędzie). Film oceniam 6/10.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="266" src="http://4.bp.blogspot.com/-LW7gUoXeOlg/URPf9QAzKII/AAAAAAAABMA/aKb0rgV8Mh8/s400/Niebo_gebie_5992287.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="400" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://img.interia.pl/rozrywka/nimg/s/6/Niebo_gebie_5992287.jpg">źródło: http://img.interia.pl/rozrywka/nimg/s/6/Niebo_gebie_5992287.jpg</a></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Na koniec jeszcze dodam, że na seansie byli też <a href="http://mrmrssandman.blogspot.com/">Pan i Pani Sandman</a> :) Być może i u nich wkrótce pojawi się recenzja.</div>
<br />Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-349733543109775942.post-62421815931251187292013-02-02T17:30:00.000+01:002013-02-02T17:30:51.921+01:00Sobotnie przyjemnościDzisiaj jest mój jedyny wolny dzień weekendowy. Z okazji wolnego weekendu, zawsze przygotowuję coś z jajek na śniadanie. Zauważyłam, że jest to dość popularny, nie tylko wśród bloggerów, trend - pasty, omlety, jajecznice, jajka na twardo, na miękko, w koszulkach, sadzone, zapiekane...<br />
<br />
Ja dziś postawiłam na jajecznicę z rukolą.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-WDzxfX4nZYM/UQ0xkY6J9nI/AAAAAAAABJ0/a2PXxukwL_o/s1600/Zdj%C4%99cie-0003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-WDzxfX4nZYM/UQ0xkY6J9nI/AAAAAAAABJ0/a2PXxukwL_o/s640/Zdj%C4%99cie-0003.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Wpierw podsmażyłam pokrojoną w kostkę szynkę na oliwie, następnie dorzuciłam pokrojone na ćwiartki pomidorki koktajlowe. Kiedy pomidory puściły sok, dodałam dużą garść umytej rukoli, a kiedy trochę "zwiędła" pod wpływem ciepła, dodałam jajka, doprawiłam pieprzem i mieszałam, aż jajka się ścięły. Preferuję lekko ścięte, nie surowe, ale takie aksamitne, wtedy są soczyste i pyszne.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-MkbYQbXQDRA/UQ0yTgNJryI/AAAAAAAABJ8/xp-yKyULx98/s1600/Zdj%C4%99cie-0006.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://2.bp.blogspot.com/-MkbYQbXQDRA/UQ0yTgNJryI/AAAAAAAABJ8/xp-yKyULx98/s640/Zdj%C4%99cie-0006.jpg" width="480" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Podałam posypaną szczypiorkiem, startym serem, kilkoma oliwkami i świeżymi pomidorkami. Warzywa w jakiejkolwiek postaci zawsze znajdują się w moich daniach, lubię też świeżo posiekaną zieleninkę. Ser jest tu w zasadzie zbędny, ale została mi łyżka startego sera, którą w końcu musiałam do czegoś zużyć ;)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Szynka oczywiście nie jest konieczna. Równie pyszna jest wersja z samymi pomidorami i rukolą, jak też zastąpienie szynki wędzonym łososiem. Myślałam również o dodaniu tuńczyka z puszki w kawałkach, ale na razie jeszcze się na to nie odważyłam. Ktoś próbował jajecznicę z tuńczykiem? :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Nit5woYY_ec/UQ0zBUaiVsI/AAAAAAAABKE/qPbYwzgEENA/s1600/Zdj%C4%99cie-0008.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://1.bp.blogspot.com/-Nit5woYY_ec/UQ0zBUaiVsI/AAAAAAAABKE/qPbYwzgEENA/s640/Zdj%C4%99cie-0008.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<br />
Pożywne energetyczne śniadanie na sobotni poranek - to jest to!<br />
<br />
<br />
Na lunch uraczyłam się sałatką z tortellini serowymi. Jem ją już trzeci dzień z rzędu na lunch (wczoraj i przedwczoraj brałam ją do pracy), bo chłopcy jakoś się do niej nie garną ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-aRpKLAE7iZo/UQ0zmnJJw2I/AAAAAAAABKM/5OLz_5JX7ZM/s1600/Zdj%C4%99cie-0011.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-aRpKLAE7iZo/UQ0zmnJJw2I/AAAAAAAABKM/5OLz_5JX7ZM/s640/Zdj%C4%99cie-0011.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Wystarczy użyć:<br />
- paczkę tortellini serowych z Ulubionego Dyskontu ;)<br />
- puszkę kukurydzy<br />
- 100g sera Cheddar (również z Dyskontu)<br />
- garść zielonych oliwek<br />
- ogórek konserwowy<br />
- majonez<br />
- pieprz<br />
<br />
Tortellini ugotować według wskazówek na opakowaniu, czyli około 15 minut. Do miski wrzucić odsączoną kukurydzę, pokrojone w kostkę oliwki, ogórka oraz ser, dodać przestudzone zimną wodą i dobrze odsączone tortellini, doprawić majonezem i pieprzem. Nie trzeba solić zupełnie, bo zarówno oliwki, jak i ser oraz majonez mają dużo soli. Z tego też powodu pasuje tu słodka kukurydza i neutralne w smaku ciasto makaronowe.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-bPMxzWK02vo/UQ00bN2r8rI/AAAAAAAABKU/D0VqjwP-8u8/s1600/Zdj%C4%99cie-0013.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-bPMxzWK02vo/UQ00bN2r8rI/AAAAAAAABKU/D0VqjwP-8u8/s640/Zdj%C4%99cie-0013.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Można podawać posypane jakąś zieleninką, np. szczypiorkiem lub natką pietruszki.<br />
<br />
Oczywiście zachęcam do wypróbowywania innych połączeń składników na sałatkę z tortellini. Mnie zainspirowała Hania, która na spotkanie w grudniu przygotowała właśnie sałatkę z tortellini. W ogóle jednak nie mogłam sobie przypomnieć, co w niej było, a że chciałam sałatkę zrobić "teraz, już", to nie pytałam Hani o przepis, tylko wymyśliłam coś sama. Wyszło naprawdę super! Polecam i na imprezę, i na lunch do pracy. Na kolację, ze względu na majonez, raczej niekoniecznie, chyba że kolację jecie o 18 ;)<br />
<br />
<br />
Na koniec przedstawię mój ulubiony zestaw przekąskowy. Tym razem wersja sylwestrowa (spędzaliśmy ten wieczór we dwoje):<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-QPEHJPKllUo/UQ07Z5DSyOI/AAAAAAAABKc/HWPH_ExM3M4/s1600/Zdj%C4%99cie-0098.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-QPEHJPKllUo/UQ07Z5DSyOI/AAAAAAAABKc/HWPH_ExM3M4/s400/Zdj%C4%99cie-0098.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Cztery rodzaje sera, szynka wędzona od babci, łosoś wędzony i szynka szwarcwaldzka.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-102I1TrkCso/UQ077qs2OxI/AAAAAAAABKk/8jeawMZDtiY/s1600/Zdj%C4%99cie-0101.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-102I1TrkCso/UQ077qs2OxI/AAAAAAAABKk/8jeawMZDtiY/s400/Zdj%C4%99cie-0101.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Oliwki, pomidory i szpinak.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-NHrQ9UQrtTk/UQ08PNyL3UI/AAAAAAAABKs/evxfOZEFKWM/s1600/Zdj%C4%99cie-0103.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-NHrQ9UQrtTk/UQ08PNyL3UI/AAAAAAAABKs/evxfOZEFKWM/s400/Zdj%C4%99cie-0103.jpg" width="300" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Najpyszniejsze suszone śliwki na świecie od <a href="http://mrmrssandman.blogspot.com/">Pani Sandman</a> - nadziewane migdałami, jedne otoczone również migdałami, drugie - naturalnym kakao. Te z kakao są boskie! O wiele lepsze niż zwykłe śliwki w czekoladzie.</div>
<br />Fkhttp://www.blogger.com/profile/07326719501542991792noreply@blogger.com2