Ostatnio zaproponowałam Wojtkowi, żeby wybrał sobie jakiekolwiek danie, z jakiejkolwiek kuchni, dowolnego typu, a ja mu je ugotuję. Padło na kuchnię indyjską. Poszperał trochę w Internecie, podesłał mi linki do stron o kuchni indyjskiej, na co ja stwierdziłam, że... w każdym przepisie jest coś, co mi nie pasuje :)
Albo trudno dostępne składniki, albo coś, co wymaga długiego gotowania, albo coś wegetariańskiego (wiadomo, że kuchnia indyjska jest w dużej mierze wegetariańska, ale Wojtek lubi obiady mięsne ;) ). Ostatecznie więc stwierdziłam, że przygotuję coś - jak zawsze - po swojemu. Padło na curry z soczewicą i kurczakiem.
Do przygotowania na cztery osoby potrzebujemy:
- paczkę czerwonej soczewicy 400g
- dużą podwójną pierś z kurczaka
- marchew
- cukinię
- cebulę
- dużą puszkę mleka kokosowego
- słoiczek zielonej pasty curry
- garnek z grubym dnem
W garnku podsmażamy na niewielkiej ilości oleju pierś pokrojoną w kostkę około 3x3cm. Dodajemy cebulę pokrojoną w piórka, plastry cukinii i kawałki marchewki i dusimy pod przykryciem, aż mięso będzie dobre (czyli białe po przekrojeniu). W tym czasie powinno się wytworzyć sporo wody (przynajmniej tak się dzieje w moim garnku - ewentualnie trzeba około szklanki wody dolać), więc możemy dodać paczkę drobnej czerwonej soczewicy. Mieszamy, po pięciu minutach dodajemy mleko kokosowe i pastę curry. Dusimy jeszcze trochę, aż woda wyparuje, soczewica stanie się miękka i wszystko będzie przypominać smaczny gulasz. Wystarczy na cztery sycące porcje.
Można podać z indyjskim chlebkiem naan lub pitą, jeśli nasi współbiesiadnicy to głodomory :) Ja tylko posypałam szczypiorkiem, ale bardziej pasowałaby tu kolendra lub mięta (niestety nie miałam). Nie dodałam czosnku, ale pasta curry miała wystarczająco ostry, czosnkowy smak :)
Na deser chciałam zrobić mango lassi. Z tego, co wyczytałam w Internecie, jest to napój z jogurtu zmiksowanego z mango, miodem i kardamonem. Nie chciało mi się używać blendera, w związku z czym i tu posłużyłam się swoją inwencją twórczą ;) i zamiast napoju powstał zwykły deser:
Do zrobienia tego deseru dla dwóch osób potrzeba:
- jedno mango
- opakowanie dużego jogurtu naturalnego
- miód
- cynamon
Mango kroimy w kostkę. Układamy na zmianę: mango, jogurt, mango, miód, jogurt, mango, miód, plastry mango, mielony cynamon. W trakcie jedzenia dobrze jest wymieszać warstwy, ale można jeść dowolnie ;) Całość oczywiście można zmiksować i wypić. Kardamonu w okolicznych sklepach nie znalazłam, więc użyłam cynamonu.
Na kolację zrobiłam coś bardziej polskiego, z nieco francuską nutą, czyli pasztet drobiowy do smarowania.
Do zrobienia pasztetu potrzeba:
- pierś z kurczaka
- 20 dag wątróbki drobiowej
- marchew
- trzy pieczarki
- kawałek selera
- suszony grzybek
- liść laurowy
- ziele angielskie
- cebulę
- czosnek
- masło
Wpierw ugotować pierś z kurczaka z marchewką, pieczarkami, selerem, suszonym grzybkiem, zielem angielski i liściem laurowym. Wody wlać tyle, żeby przykrywała składniki, trochę marchewki może wystawać ponad wodę, wtedy dodatkowo uzyskamy drobiowy bulion, który można użyć do czegoś innego :) W czasie, kiedy pierś się gotuje, namoczyć wątróbkę w mleku. Pod koniec gotowania piersi, podsmażyć na maśle cebulę z czosnkiem, dodać wątróbkę, smażyć pięć minut. Wątróbka będzie gotowa, kiedy nie będzie wyciekać z niej krew i nadal będzie miękka, pierś będzie gotowa, kiedy będzie pysznie miękka.
Wątróbkę z cebulą, czosnkiem i masłem przestudzić, pierś kurczaka z marchwią, selerem, pieczarkami i grzybkiem odsączyć i ostudzić również. Kiedy składniki przestygną na tyle, że będzie można je spokojnie dotknąć dłońmi, należy wszystkie zemleć w maszynce do mięsa, doprawić solą, pieprzem i świeżymi ziołami (ja użyłam tymianek, szałwię i oregano), jeśli jest zbyt suche - podlać trochę bulionem.
Następnie poprzekładać do foremek lub jednej większej formy czy miseczki. Ja część zrobiłam z warstwą konfitury żurawinowej, część z pokrojonymi oliwkami, a część bez dodatków.
Część bez dodatków dobrze smakuje z ogórkiem kiszonym i cebulką.
Smacznego! :)
*_* po matko, ale zgłodniałam!
OdpowiedzUsuńAle kurczaka to kiedyś przedawkujesz, mówię Ci to!
Mniam, mniam..... czekam, aż mi coś fajnego ugotujesz :-) :-)
OdpowiedzUsuńPewnie już niedługo ;)
UsuńTe zdjęcia są 'mouth-watering'!
OdpowiedzUsuń